Film nie jest, jak dla mnie, jakąś straszną porażką, ale do poprzednich części mu sporo brakuje. W zasadzie nie pozostało nic z klimatu "Suspirii" i "Inferno". Argento zupełnie niepotrzebnie bawi się w jakieś efekty komputerowe, które wyglądają na prawdę żałośnie. I jeszcze na dodatek fatalne wręcz zakończenie. To już nie ten sam Argento co przed 30-35 laty. Jednak na tle obecnie kręconych horrorów "La Terza madre" nie wypada aż tak źle. Uważam nawet, że gdyby filmu nie nakręcił Argento, zyskałby on nieco bardziej przychylne opinie. Co jak co, ale od mistrza wymaga się więcej.