Wydaje mi sie ze kwestia sentymentu znieksztalca u niektorych poznawczosc. Lub poprostu egocentrycy uwazaja, ze jezeli ja uwazam film za arcydzielo to znaczy tak jest a wszyscy inni sie myla. Dodam sam łatke "gimbus" lub "troll", poniewaz jak napisze te slowo bez poparcia lub dowodu, ktorego nie zweryfikowalem, ale jak rzuce takie slowo to odrazu (samonazwanego) trolla sie dyskredytuje. Bo przedstawia inne niz moje "10/10" stanowisko.
Jest oryginalny (?) pomysl, ze zyjemy w maszynie i roboty to steruja. Domyslam sie tutaj pierwszenstwo maja ksiazki przed rokiem 2000 napewno powstal gdzies w ksiazkach taki klimat.
Co dalej? Efekty specjalne i strzelanina. Bum bum pif paf. Moze 24 lata temu to bylo nowoczesne. Czy to stanowi ze film jest 10/10 arcydzielem? Nie. Moze jako animacja sztuk walki i strzelaniny. Jezeli wyjdziemy poza słomianą ocene "filmu" jako tresci, to poza pif paf dochodzi tresc, gra aktorska, udzwiekowienie, muzyka i cala reszta, a pod tymi kątami film nie jest rewolucją kina 10/10, tzn wiecej sie nie da bo to absolut bóstwa.
Pif paf sztuki walki (naciagane, sam je trenuje i wyglada to mizernie) mozna dac 7-8.
Pomysl "matrixu"? Ok. 7-8
Gdy dojdzie cala reszta to sie robi lacznie 5-6 max 7.
Mi ogolnie to nie siadlo wiec daje 5
A teraz lecone na mnie jestem trolem gimbusem ruskim szpiegiem i agentem cia, dopiszcie sobie wymyslone przez was losowe slowo "prawdy (bo skoro nim chcecie mnie zdyskredytowac to taka jest "prawda" nie?).