Ostatnio przy oglądaniu po raz nasty MATRIXa przypomniala mi sie pewna scenka gdy chodziłem jeszcze do liceum...Było to chyba 4 lata temu,podczas dnia dziecka.Cała szkola miala kilka godzin wolnych i kazdy mogł wybrac jakiś film,który był wyswietlany w poszczególnej sali...Ja wybrałem oczywiście Matrixa.Bylem tam z kumplem,z którym bardzo lubilismy ten film.Fakt faktem dzwiek i ekran to marzenie nie było,ale jak juz lekcje ,czy dobry film w kiepskiej jakosci-wybrałem to drugie;).Dobra ale do czego zmierzam: podczas sceny kiedy Neo walczył z Morfeuszem weszły dwie dziewczyny,siadły za nami i kiedy nastapił moment 'neo pokazuje ze jest niesamowity',za moimi plecami rozlega sie dialog takiej treści: "Jaki ten film głupi,przecież to nie możliwe ,jak oni mogą tak latać..." .Z początku myślałem,że dziewczyna sobie zrobiła "DŻOŁKA",który nawet by mnie rozbawił,ale na to druga "mówiłam żebyśmy poszli na coś innego,nie lubie NIE REALNYCH filmów" !!!:).Ja nie wytrzymałem i buchnołem smiechem,kolega prawie równoczesnie zrobił to samo...Tak to jest jak nie zna sie powiedzenia "film SF".Dodam -nie obrażając wszystkich kobiet-,że owe dziewczyny miały bląd włosy i więcej kosmetyków na sobie niż MOgła pomieścić ich buzia.Mam nadzieje ,że nikogo nie uraziłem.Mam nadzieje ,że i wy mieliście podobne perypetie przy innym filmie.Pozdrawiam i zachęcam do opowiadania...