Jestem zdegustowany indoktrynacją dzieci w tym filmie. Sama bohaterka to niemiecka
żydówka ateistka z Nowego Jorku, w dodatku buntująca się przeciwko swoim tradycjom. To
ma być przykład dla dzieci? Czy może po prostu to tak młodzieżowo i fajnie, dla zabawy?
Poza tym film w miarę sympatyczny, ale jestem zniesmaczony agitacją. Oczywiście drugi
bohater musi mieć polskie nazwisko, jak że by inaczej, trzeba pokazać, że niemieckość to
tylko nazistowski przeżytek, teraz jest czas na zmieszanie wszystkiego, a potem i tak tego
zdeptanie. Dziecku filmu bym nie pokazał, dobrze, że nasze filmy dla dzieci wolne są (w
miarę) od takiej taniej polityki.
"Oczywiście drugi bohater musi mieć polskie nazwisko, jak że by inaczej, trzeba pokazać, że niemieckość to
tylko nazistowski przeżytek"
Wow. Carl von Ossietzky i Oskar Kokoschka umarliby ze śmiechu.
Dodałabym, że 12-letnia Żydówka dorasta, wraca do korzeni i akceptuje staromodna ciemną sukienkę uszytą dla niej na jej Barmicwę - która się w końcu jednak odbywa.