Zafascynowany książką, z niecierpliwością oczekiwałem na jej ekranizację. I się zawiodłem. Nie chodzi mi już nawet o spore, delikatnie mówiąc, rozbieżności z powieścią, ale przede wszystkim o to, że sama fabuła filmu okazała się jakaś taka rwana, chaotyczna.
Powieść Gordona moim zdaniem to idealny materiał na serial, np. dziesięć godzinnych odcinków.