Miałam chyba spore szczęscie, że nie przeczytałam książki, ponieważ wszyscy, ktorzy są po jej lekturze, są rozczarowani filmem. Jak dla mnie, to bardzo ciekawa historia, swietne zdjęcia, jednak kilka rzeczy mnie poirytowało, np. to że głowny bohater umiał czytać no i w jakim języku porozumiewał się w Persji? Ale może to tylko skutek własnie tego, że nie czytałam książki?Może jest w niej o tym wzmianka?
Poza tym jedna uwaga: Stellan Skarsgård gra nie fryzjera, lecz cyrulika!
Mnie ten film bardzo wciągnął. Nie wiem w jakim stopniu jest odzwierciedleniem książkowej historii, ale po obejrzeniu filmu i opinii o nim, zdecydowałam się sięgnąć po książkę:)
Zgadzam się z wami. Film bardzo ładnie nakręcony, aktorzy dobrze dobrani, fabuła wciąga a zdjęcia są rewelacyjne! Ja osobiście jestem po filmie tą historią zafascynowana.;)
Dziś wracając z kina kupiłam książkę, więc jak się czegoś dowiem to odpowiem na pytania;)
można go gdzieś obejrzeć online lub coś w tym stylu? nie musi być po polsku, może być po niemiecku no już ewentualnie angielsku :D
No wlasnie wiem bo tez teraz u chlopaka w Niemczech bylam dlatego wlasnie myslalam ze juz po niemiecku gdzies mozna znalezc ;)
kiedys cyrulik byl wlasne "fryzjerem" - jakbysmy go dzisiaj nazwali - choc nie robil zadnych fryzur, tylko strzygl po prostu jak lecialo! ;D
Oni te nazwe tego fryzjera wykombinowali z angielskiego czy niemieckiego - bader (ten co kąpie) - co oznacza wlasnie cyrulika, balwierza... A czym sie zajmowal cyrulik? Wlasnie zajmowała się zawodowo między innymi goleniem, strzyzeniem wlosow, kąpaniem, rwaniem zębów, czyszczeniem uszu, puszczaniem krwi a także nieskomplikowanymi operacjami i leczeniem lekkich chorób. Bardziej skomplikowanymi chorobami zajmowali się wykształceni na uniwersytetach medycy, natomiast balwierze wykorzystywali wiedzę ludową i doświadczenia. Ten zawod nalezal do tzw. zawodow haniebnych - jak hycle, kaci, grabarze, garbarze etc...
Co do filmu - nie no myslalem, ze to bedzie cos konkretniejszego - jak ksiązka jest taka sama, to dobrze ze tego nie czytalem - bo film jest, jak jakas basn dla dzieci - tzn. strasznie jakis taki infantylny... prostolinijany, bez zadnych jakis wzlotow czy spowolnien, bez zadnej dynamiki - snuje sie caly czas jak krew z nosa - bla, bla, bla az prawie idzie zasnąc... Nie no, co tu duzo gadac - film po prostu dla dzieci...
Wikus, to na co zwracasz uwagę jest główną różnicą między filmem a książką, która jest zdecydowanie bardziej prawdziwa, brutalna. W filmie wszystkie dobre postaci są tak miłe i ciepłe, że nie sposób ich nie lubić, w książce nic nie jest tak jednoznaczne, a wybory głównych bohaterów momentami są wręcz odpychające.. Książka jest fantastyczna i niejednoznaczna, wielowymiarowa... Co nie zmienia faktu, że film również jest rewelacyjny, tylko inny, uproszczony, jednowymiarowy, właśnie tak jak na to zwróciłeś uwagę - baśniowy. W oryginale jest cała masa wzlotów, lecz jeszcze więcej upadków.. Spróbuj się zabrać za książkę, powinna Ci przynieść to, czego film Tobie nie dał..
Główny bohater umiał czytać i nauczył się języka perskiego w trakcie podróży do Persji - wg książki. Zaciekawiona jestem filmem, ale z doświadczenia niestety filmy nie dorównują książkom na podstawie których powstały... no nic trzeba poczekać do kwietnia.
już nie mogę się doczekać :) książkę czytałam 2 razy i uważa, że jest doskonała. niestety filmy na podstawie książek już raczej średnio, ale mówi się trudno ;)
Trzeba pamiętać, że film trwa tylko 2,5h, więc nie da się wszystkiego pokazać. Droga do Persji trwała długo, więc mógł w tym czasie uczyć się języków. Film całkiem solidny, sporo uproszczeń, no ale taki urok filmów powstałych na bazie książki, które chcą pokazać tak wiele wątków, jak książka. Trochę mnie dziwi pokazanie ciemnoty lekarskiej kleru, skoro wielu księży i zakonników zajmowało się wówczas ziołolecznictwem. No ale może ksiądz w zapadłej dziurze w środkowej Anglii o tym nie wiedział.
Wiedział, wiedział, ale jak zawsze kler miał monopol na interesy(nawet na kopiejkowe interesiki) :D Poza tym tak już całkiem poważnie, to gdyby nie zacofany w 99,99% przypadków kler, to postęp medyczny, technologiczny i kulturowy dokonałby się o kilkaset lat szybciej. Polecam zagłębić się w historię średniowiecza, pewnie było parę wybitnych umysłów, nawet wśród kleru, ale ich "wolność intelektualna" kończyła się tam, gdzie zaczynała się doktryna i dogmaty, a czasami(prawie zawsze :D) kończyła się tam gdzie zaczynała się ciasnota umysłowa parobków, panów czy zwyczajnych mieszczuchów. ;)