Jestem mile zaskoczony. Wiadomo, że w tamtych latach w Polsce powstało tyle horrorów, co na palcach jednej ręki, lecz o ile słyszałem już wcześniej o tym tytule i jego dobrych recenzjach, o tyle nie spodziewałem się, że może być aż tak dobrze. Film imponuje głównie mrocznym, gęstym klimatem i nieustannie budowaną atmosferą grozy. Nie brakuje tajemnicy, zagadek i suspensu. Fabuła i pomysły w scenariuszu są jednym z największych plusów Medium. Z minuty na minutę robi się ciekawiej, a widz z coraz większym niepokojem ogląda kolejne sceny. W tychże oglądamy popis bardzo dobrej gry aktorskiej i ciekawie zarysowane postaci. Jest tutaj wszystko to, co powinniśmy znaleźć w dobrym horrorze. Muzyka (a w zasadzie główny motyw muzyczny) być może trochę zbyt często się powtarza, lecz trzeba przyznać, że jest wystarczająco posępna i świetnie komponuje się z obrazem. Do tego należy dodać znakomite, przerażające (choć być może trochę zbyt wcześnie nam wyjawione) sceny z końcówki filmu i mamy horror, z którego my, Polacy możemy być dumni. No i postać mordercy niczego sobie! Moja ocena: 9/10.