Jedyne emocje jakich doświadczyłam oglądając ten film, to obrzydzenie. I to nie tylko do samego
faktu porwania, znęcania się fizycznego, gwałtu czy w końcu zamordowania nastolatek. Na równi
z tymi zdarzeniami stawiam obraz współczesnego nastolatka, jaki został ukazany w filmie.
Wynika z niego, że każdy kto jest ćpunem, alkoholikiem, puszcza się na prawo i lewo, obciąga
każdemu jest zajeb*sty i popularny... Natomiast osoba szanująca się, która w wieku 13 lat jest
dziewicą, to nudziara, cnotka i w ogóle osoba nielubiana, którą nie warto zawracać sobie głowy.
Film jak dla mnie był całkiem w porządku (chociaż nieco przerysowany, jeśli chodzi o
codzienność nastolatków). Pokazane jest, że brak dobrych kontaktów z rodzicami, często
prowadzi do różnych tragedii. Nie oszukujmy się. Megan została porwana nie dlatego, że sama
się o to prosiła. Szukała na siłę uczucia, którego nie otrzymywała nawet od własnej matki. I przez
to niedbalstwo ze strony rodzicielki, Megan stała się tym, kim stała. Brak zainteresowania i
kontroli nad 14-letnią(!!!) córką doprowadził do takiej sytuacji! Trzeba puszczać takie filmy
rodzicom, żeby się czasem zastanowili z kim ich dzieci się spotykają, z kim piszą i co robią poza
domem. Matka Megan zaniedbała swoje obowiązki rodzica i skończyło się to tak jak się
skończyło...