Błagam, może mi ktoś powiedzieć co to za utwór od którego zaczyna się film? Jestem pewien że wcześniej już go słyszałem ale nie mogę sobie przypomnieć co to jest.
Akurat skończyłem oglądać. Nie spodobał mi się ten film. Zbyt melancholijny :P Po obejrzeniu go mam jakieś dziwne uczucie pustki i marności. Poza tym Kirsten Dunst mnie strasznie w nim wkurzała swoją deprechą. Szkoda że tristan i izolda leciało w kółko. Mimo że uwielbiam Wagnera, to po 5 razie to się zaczęło robić nudne :( Mogli jakoś wzbogacić soundtrack, ale z drugiej strony ta monotonia budowała klimat.
Ciekawe spostrzeżenie "film o melancholii był zbyt melancholijny". Jaki miał w takim razie Twoim zdaniem być? Nie powalił mnie na kolana, nie wiem, czy jeszcze do niego wrócę kiedyś, ale trzymał poziom i to trzeba mu przyznać. A Kirsten zagrała wspaniale. Wreszcie pokazała, że potrafi zagrać również ciężkie emocje, poczucie pustki, a nie tylko biec przez tandetne komedie romantyczne z przyklejonym do twarzy uśmiechem.