haha :D no trochę trzeba pomyśleć :)

Hahah
SPOJLER!!!
Ja myślałam że ten Lenny i Sammy to jedna i ta sama postać. Sammy pamiętając to że nieumyślnie zabił żonę siedząc w psychiatryku stworzył sobie swoje alterego Leonarda i to wszystko działo się w jego chorym umyśle. Jednak czytając komentarze tutaj widzę że jednak chodzi tutaj jednak trochę o co innego :D
Daje 8/10, bo lubię takie skomplikowane filmy na których można sobie poćwiczyć główkowanie, ale pomijając kwestię zrozumienia tego filmu, no to jednak trochę mnie znudził/zmęczył.

mi się film spodobał , długo jeszcze o nim myślałam , bo nie do końca wszystko zostało wyjaśnione , ale moim zdaniem jest bardzo dobry :))

ok, ale skoro tracił pamięć po 15 minutach to w jaki sposób mógły choc czuć żal z powodu spowodowania smierci zony?? a stworzenie alterego wymagałoby własnie czucia winy, żalu za spowodowanie jej śmierci...
mam mózg ro****bany ;)

Równie dobrze można by zapytać dlaczego czuł chcęć zemsty i wychodzi na jedno - "mózg roz**bany"

a tu sie z kolega nie zgodzę ;)
chęć zemsty czuł, bo ostatnia rzeczą jaka zapamiętał był gwałt i śmierć jego żony, czemu nie mógł zapobiec bo został "obezwładniony" przez bandytę. To zdarzenie to jednocześnie śmierć jego ukochanej jak i początek/przyczyna jego hmm stanu. Stąd chęć zemsty. Przecież pamiętał zdarzenia sprzed wypadku.

a i jeszcze jedno - w poprzedniej wypowiedzi chodziło mi o sytuację, w której wyparł z pamięci (a nie zapomniał bo tak funkcjonował jego mózg) to, że to jego zona chorowała na cukrzycę i zginęla dlatego, ze podał jej o jeden zastrzyk za duzo. Z tym, że cała sytuacja miałaby miejsce PO tym ataku w wyniku którego tracił pamięć. Nie mógłby więc (siła rzeczy) pamiętać, ze to on podał śmiertelny zastrzyk więc nie mógłby dramatyzować z tego powodu i wypierać tego z pamięci bo to by było nielogiczne - bo przecież samoistnie zapomniałby o tym.

Wiem, wiem rozumiem o co ci chodzi. Dlatego właśnie napisałam, że moja wersja była błędna.

"Sammy pamiętając to że nieumyślnie zabił żonę siedząc w psychiatryku stworzył sobie swoje alterego Leonarda i to wszystko działo się w jego chorym umyśle. Jednak czytając komentarze tutaj widzę że jednak chodzi tutaj jednak trochę o co innego"

w takim razie o co właściwie chodziło? Już sam mam mózg rozrypany...

Z tego co tutaj piszą to wychodzi na to że Sammy był prawdziwy i udawał chorobę, a Leonard pewne fakty z przeszłości wyparł i dalej ściga zabójcę żony, którego już dawno zabił, ale wyparł to z pamięci. Tyle że dalej nie rozumiem czy jego żona na serio umarła, czy jednak żyję.

Teddy twierdzi, że umarła. Po pierwsze jeśli chodzi o całe wyjaśnienie na końcu, to migawki pokazują, że w wielu kwestiach mówi prawdę, zatem zapewne można mu uwierzyć także w tej kwestii. Po drugie z ww. migawek wiemy, że żona Leonarda miała cukrzycę, zatem fakt że z jakichś przyczyn Lenny wyparł to z pamięci również pozwala sugerować, że on a nie Sammy zabił swoją żonę. Aczkolwiek 100% pewności raczej nie ma, w szczególności można by dopuścić interpretację, że na końcu Teddy kłamie, a Leonard te wiadomości przyjmuje dorabiając do nich obrazy, nie wydaje mi się żeby prowadziła ona do czegokolwiek sensownego, niemniej absolutnie wykluczyć jej nie można. Zaś co do samego faktu wypierania z pamięci, to sprawa rozchodzi się o to, czy Leonard rzeczywiście cierpiał na brak pamięci krótkotrwałej. Bowiem moim zdaniem nie, jego choroba miała charakter psychiczny, na co bardzo mocno wskazuje to, że w końcówce przypomniał sobie obraz, gdy ktoś ściąga folię z jego żony. W tym przypadku problem przerzucenia wspomnień automatycznie znika.

Bez przesady, aż taki skomplikowany nie był.