Taki mógłby być ewentualny polski tytuł tego filmu. Oryginalny (PISTOLET MASZYNOWY STEN) jest zbyt nijaki jak dal mnie (choć z drugiej strony spodziewamy się czegoś innego niż to co dane nam będzie obejrzeć, no i gang Beltrana używa głównie tej broni). Inne propozycje? Może PODWÓJNA ZEMSTA (uzasadniony ponieważ, gliniarz zabija kogoś bliskiego przestępcy, zaś członek gangu owego przestępcy morduje partnera gliny).
Według mnie film jest rewelacyjny. Komisarz Emilio Mendoza (znakomity Francisco Rabal) tropi bezwzględnego i pewnego siebie złodzieja banków Mariano Beltrana (przekonywujący John Saxon) i jego gang. Beltranowi i jego dziewczynie udaje się uciec do Francji, jednak inni członkowie gangu, w tym brat Beltrana, nie mają tyle szczęścia…
Intro z twarzami Saxona i Rabala wymiata. Kompletnie zaskoczyło mnie zakończenie. Naprawdę czegoś takiego się nie spodziewałem. Rewelacyjna jest też muzyka (panowie Daniele Patucchi, Carlo Rustichelli i Stelvio Cipriani stanęli na wysokości zadania).
A co jest tu najlepsze? To, że twórcy położyli większy nacisk na relacje między bohaterami i konfrontację Mendozy z Beltranem niż na ewolucje kaskaderskie z udziałem czterech kółek czy strzelaniny (choć te które są wykonano nieźle). Dzięki temu nawet Beltran, który ma na koncie kilka trupów wydaje nam się bardzo ludzki. A przez to możemy go nawet polubić. Dzięki temu film jest momentami sentymentalny (co przypadło mi do gustu), choć są momenty trzymające w napięciu (scena w pociągu). Nacisk na psychologiczne zarysowanie bohaterów skojarzył mi się z naszym, nakręconym dobre 12 lat później ZABIJ MNIE GLINO.
Do tego spodziewałem się czegoś bardziej podobnego do Poliziotteschi. Ale nawiązania do BRUDNEGO HARRYEGO (np. wielbiciel przepisów/regulaminów w okularach) tu nie występują.
Film bardziej przypomina francuskie kino sensacyjne (raczej nie dlatego, że Francisco Rabal przypomina Yvesa Montanda albo część akcji filmu dzieje się we Francji).
Z mojej strony: 9/10