Pozostaje kwestia pytania "Dlaczego nie ja?". Moim zdaniem odpowiedź jest prosta: Blake nie chciał zabić na oczach dziecka. Pozwolił Nickowi najpierw uratować Andy'ego, a potem odciągnąć księdza, by Andy nie patrzył na śmierć. Tym bardziej, że Andy nie urodził się w Antonio Bay. Z Blakiem łączyło go jedynie odnalezienie fragmentu statku.
Tak, ale wcześniej Andy został zaatakowany przez jedną z zjaw tuż po tym jak zginęła starsza pani. Również chcieli zabić jego matkę, mimo że Blake właśnie do niej przemówił.
Przepraszam, może czegoś nie zrozumiałem, ale kiedy Blake mówił coś do Stevie Wayne?
Witaj, nie masz za co przepraszać. Jest taka scena kiedy Stevie przyjechała do latarni i miała przy sobie m. in. fragment deski którą znalazł Andy, będąc już w swojej stcji radiowej odsłuchiwała jakieś nagranie na magnetofonie. Po chwili ów deska którą odłożyła na jakieś bibeloty zaczeła ociekać wodą a magnetofon trzeszczeć po czy słychać głos ,,Sześciu musi zginąć. Bądźcie przeklęci" (czy jakoś tak. Raz oglądałam film i pamiętam to jak przez mgłę ×D).
No cóż, zmyliło mnie to "chwilę wcześniej", oczywiście pamiętam tę scenę. A co do Andy'ego, to moim zdaniem Andy nie miał zostać zabity wtedy przez marynarzy, był w pewnym sensie "wabiem" na Nicka. Uważam, że chcieli, by Nick, Elisabeth (nosząca imię ich statku) i Andy doprowadzili ich do kościoła. Wiem, trochę to skomplikowane, ale tak to widzę.
Oczywiście, że nie był zły. Jeśli masz ochotę, zajrzyj tutaj:
https://www.filmweb.pl/film/Mg%C5%82a-1980-7700/discussion/Traktat+filozoficzny, 3161692