Początek super, ale im dalej, tym gorzej. Zakończenie to już pomyłka.
Plus dla nawiedzonej kobiety. Chyba każdy oglądający "marzył" by ktoś jej w końcu "dowalił".
Bronił syna przez cały film. Mówił o nadziei. Mówił, że nie pozwoli mu zginąć. Co zrobił? Strzelił mu w głowę.
Rozumiem, że to lepsze niż pająki w pół-martwym ciele, ale...Przecież nie byli atakowani, nic im nie zagrażało. Żaden robak ich nie atakował. Może dojechali do miejsca, gdzie nie ma obcych?
Zastanawiam się też czego się bali? Małe robale nie potrafiły przebić szyby w sklepie. Średnie polowały tylko na małe. Pająki trzymały się tylko w budynkach. Duże natomiast, gdy dopadły to zabijały od razu.
Jeżeli reżyser chciał tak zakończyć film to mógł przeciągnąć ostatnią scenę.
Skończyła się benzyna. Zostali zaatakowani. Nie ma nadziei, bo zaraz obcy rozbiją szybę i się dostaną do środka.
Hmm niestety nie ma mogę powiedzieć, że polecam film.
Pozdrawiam