Obejrzałem film i mam mieszane uczucia. Nie powalił mnie na kolana, a czy dał do myślenia to też nie wiem. Motyw z religią i tą panią co to kazania prawiła zamiast budować atmosferę po prostu mnie drażnił - może dla tego, że nie lubię pieprzenia o religii i takich fanatyków (moje osobiste odczucie - nie ujmując grze aktorki, bo całkiem nieźle to zagrała:)). Gdzieś tu na forum widziałem pytanie: co ma mgła do wojny światów i dnia niepodległości. No kto widział film to wie, że ma trochę wspólnego - tą inwazję robactwa. Ale też mnie to nie powaliło. Motywy z grasującymi na ulicy przerośniętymi pająkami i supermarketem (i nie tylko) przerabialiśmy już wiele razy. Może jakiś klimat osaczenia daje się wyczuć, zagrożenie itd ale mocno brakuje tutaj gry aktorskiej. Nadchodzi mgła, a ludzie z jednej strony zachowują się jak by na dworze padał deszcz a z drugiej jak by szalało tam tsunami. Efekty są co najmniej na 3+, no ale to wina budżetu. Końcówka - pewnie w książce lepiej to wyszło. Tutaj tak sobie. Nie jest to film w żaden sposób przełomowy, jest po prostu średni. 5.5/10. Można obejrzeć jak nie ma się nic lepszego pod ręką;)