Akademicki przykład jak skutecznie można uwalić super temat. Gra aktorów gorsza niż w Plebanii, dialogi na cztery nogi, dłużyzny i - co najważniejsze - brak jakiegokolwiek "thrilla". Macki stwora i ich synchro z "grą" aktorów na poziomie efektów czwartoklasisty z komputera niskiej klasy. Chciałoby się wrzasnąć: "do bani", ale się nie wrzeszczy, tylko usypia. Zero.