Mgła

The Mist
2007
5,8 233 tys. ocen
5,8 10 1 232818
5,5 29 krytyków
Mgła
powrót do forum filmu Mgła

Na wstępie zaznaczę że nie znoszę tego filmu, uważam go nie tylko za jeden z najgorszych filmów roku jego powstania ale za jeden z najgorszych "horrorów"(choć nie powinienem używać tu słowa "horror") w historii kinematografii toteż fani i wielbiciele owego "dzieła" nie znajdą tu nic dla siebie poza ewentualną okazją do obrzucenia kogoś(zapewne mojej skromnej osoby) soczystym mięskiem.

Okej, skoro to mamy już z głowy przejdźmy do rzeczy...

Plakaty i media reklamowały "Mgłę" jako bodajże "najlepszy horror roku", wychwalali reżysera, który miał na koncie niejeden dobry film ale jako, że telewizji nie oglądam prawie w cale a plakaty i bannery nie przyciągają mojej uwagi podszedłem do filmu bez absolutnie jakichkolwiek oczekiwań mając nadzieję po prostu na dobry film. Ba! Nawet nie zapłaciłem za bilet gdyż otrzymałem go za darmo więc wydanych pieniędzy też nie mogę żałować. Czas spędzony w kinie uważam jednak za bezpowrotnie stracony...


--- Teraz uwaga: w dalszej części będą spoilery, chociaż film jest tak przewidywalny że nikogo to raczej nie zrazi ---


Film zaczyna się znośnie: główny bohater grany przez Davida Draytona(IMO jedynego w miare dobrego aktora w filmie) wybiera się z synkiem do miasta zrobić zapasy. Gdy stoi w kolejce do kasy do sklepu wbiega z krzykiem przerażony człowiek, za nim zaś snuje się niesamowicie gęsta mgła otulając całe miasteczko. Póki co nieźle - główny bohater i grupa miejscowych(plus kilku przejezdnych) zamknięci w jednym pomieszczeniu, na zewnątrz tajemnicza mgła, atmosfera niepewności, lekka klaustrofobia.

Niestety cała atmosfera zostaje totalnie zburzona kilka minut później. Niszczy ją słabo(jak na te czasy) animowany potwór z mackami wciągający jedną z postaci na zewnątrz zapewne w celach konsumpcyjnych. Reżyser ewidentnie nie jest w stanie zrozumieć, ze najstraszniejsze jest to czego NIE widzimy ale wiemy ze gdzieś tam jest, pokazanie wielkich macek już na samym początku to poważny błąd. Dalej jest już tylko gorzej - IQ bohaterów spada o jakieś 3/4, nadęty i głupi jak but koleś uparcie nie chce uwierzyć że coś wciągnęło chłopaka, nie chce nawet sprawdzić(świadkowie wydarzenia też nie grzeszą inteligencją - mają przecież na zapleczu odrąbaną metrowej długości mackę) a wioskowa idiotka(Marcia Gay Harden) zaczyna drzeć się że to Bóg karze ich za grzechy.

Kolejne kilka scen nie wymaga komentarza gdyż są przewidywalne i powielają schematy z innych filmów: w nocy napadają ich zmutowane owady i jakieś pterodaktyle, główny bohater z kilkoma osobami wyrusza po lekarstwa do pobliskiej apteki, gdzie oczywiście kilku z nich zostaje zabitych przez stado pająków-mutantów a wioskowa idiotka zdobywa coraz większe rzesze wyznawców.

Proszę - nie piszcie tylko że ja tego filmu nie rozumiem bo rozumiem go dokładnie - jest przecież prosty jak parasol. Ja rozumiem, że w sytuacjach panicznego strachu i beznadziei ludzie często tracą zdolność racjonalnego myslenia i skupiają się wokół kogokolwiek kto wydaje się mieć jakies wyjście z sytuacji. NIE jestem jednak w stanie uwierzyć, iż w kilka godzin wioskowa idiotka z której śmieje się całe miasto jest w stanie awansować na guru i mesjasza. Ludzie są głupi ale nie AŻ TAK. Pomysł owszem - mimo, że nie oryginalny to dobry jednak wykonanie tragiczne.

Zakończenie przyznam - nie spodziewałem się tego. Co oczywiście nie zmienia faktu że było kretyńskie. Paliwo się skończyło więc zastrzelmy się! Ponownie, rozumiem że chciał oszczędzić synowi i innym bycia rozszarpanym przez potwory ale kulka w łeb to jednak przesada. Wydaje mi się, ze reżyser chciał nieco "na siłę" zszokować publiczność. To tak jakby w o niebo lepszym Parku Jurajskim główny bohater powystrzelał wszystkich żeby ich dinozaury nie pożarły. W sytuacjach ekstremalnych człowiek stara się szukać wyjścia, do końca walczyć o życie - poddają się jedynie najsłabsze psychicznie jednostki.


Uff to się rozpisałem ;P .

Proszę tylko o KONSTRUKTYWNĄ krytykę i SENSOWNE argumenty.

Jeszcze żeby zaoszczędzić wam czasu: NIE lubię Piły i Hostelu.

ocenił(a) film na 6
lobo_ijb

Ja natomiast nie jestem wielkim fanem horrorów jako takich, ani szeroko pojętego kina "rozrywkowego".
Na film udałem się ze względu na dziewczynę-wielką fankę Stevena Kinga, co oczywiste z nastawieniem raczej negatywnym.
Sam film był dla mnie dośc pozytywnym zaskoczeniem. Nie mam większych zastrzeżeń co do scenariusza, dźwięku oraz gry aktorskiej(za wyjątkiem głównego bohatera, który mógłby byc z powodzeniem zastąpiony, przez Pinokia). Ogólnie sympatyczna rozrywka z ciekawym zakończeniem. Gdybym miał wystawic ocenę z czystym sumieniem mógłbym dac 6+/10

Dalsza częśc zawiera spoilery.
Nie mam zamiaru krytykowac Twojego stanowiska bo primo: nie leży to w mojej naturze, secundo: film, mimo iż sympatyczny nie wywarł na mnie, na tyle dużego wrażenia bym mógł złamac za niego kopie.

Chciałbym natomiast ustosunkowac się do paru argumentów których użyłeś, starając się udowodnic, iż film ten największym gniotem w historii horrorów.

Co do budowania napięcia, wydaje mi się, że owe "wielkie macki" są dla reżysera jedynie pretekstem do odizolowania bohaterów od świata zewnętrznego. Prawdziwa akcja rozgrywa się bowiem wewnątrz marketu.

"NIE jestem jednak w stanie uwierzyć, iż w kilka godzin wioskowa idiotka z której śmieje się całe miasto jest w stanie awansować na guru i mesjasza. Ludzie są głupi ale nie AŻ TAK"

Cóż wydaje mi się, że jednak nie masz racji. Zastanówmy się chociażby kim był Hitler. Na początku 1933 roku w Berlinie był postrzegany jako prowincjonalny pieniacz z Austrii, w roku 1935 był już furherem którego wielbiła cała Rzesza. Zwróc uwagę, że przeciętny Niemiec nie znajdował się w sytuacji tak ekstremalnej jak bohaterzy filmu.
Dlatego też wydaj mi się, że ten argument jest nieco chybiony.

"Zakończenie przyznam - nie spodziewałem się tego. Co oczywiście nie zmienia faktu że było kretyńskie. Paliwo się skończyło więc zastrzelmy się! Ponownie, rozumiem że chciał oszczędzić synowi i innym bycia rozszarpanym przez potwory ale kulka w łeb to jednak przesada. Wydaje mi się, ze reżyser chciał nieco "na siłę" zszokować publiczność. To tak jakby w o niebo lepszym Parku Jurajskim główny bohater powystrzelał wszystkich żeby ich dinozaury nie pożarły. W sytuacjach ekstremalnych człowiek stara się szukać wyjścia, do końca walczyć o życie - poddają się jedynie najsłabsze psychicznie jednostki."

Przyznam, że zakończenia też się nie spodziewałem;)
A mianowicie dlatego, że było dośc dobre. Główny bohater widział jak kończą ofiary owych stworów- tj.spotyka je śmierc poprzedzona sporą dawką cierpienia. Skoro wiedział, że śmierc jest nieunikniona, pragnął oszczędzic swojemu synowi związanego z nią cierpienia.
Ad. Parku Jurajskiego o ile pamięc mnie nie myli, tam istniała dla nich nadzieja, wezwac pomoc i czekac w bezpiecznym miejscu na ewakuację. Tutaj (z punktu widzenia bohatera) szans na przeżycie nie było.
Co do zaskakiwania publicznośc, jeśli jest to zabieg jest idiotyzmem to filmy rodzaju "Mechaniczna pomarańcza","Wybór Zofii" czy "Memento" to szczyty idiotyzmu.

Przyznam, że punktu widzenia miłośników horroru film ten może wydac nudny, niemniej jednak ja nie miałem poczucia zmarnowanego czasu po jego obejrzeniu.

To w zasadzie tyle.Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 2
OkrakiemNaPlocie

"Cóż wydaje mi się, że jednak nie masz racji. Zastanówmy się chociażby kim był Hitler. Na początku 1933 roku w Berlinie był postrzegany jako prowincjonalny pieniacz z Austrii, w roku 1935 był już furherem którego wielbiła cała Rzesza."

W dwa lata jest to w zupełnosci mozliwe, z resztą gestykulacja oraz umiejetności retoryki Hitlera z tego co mi wiadomo były jednymi z jego największych atutów. Wioskowa idiotka(zapomniałem jak się nazywa i nie chce mi się szukać) dokonała tego w kilka godzin w dodatku cały czas bedąc kompletną niecharyzmatyczną i nie możliwą do polubienia zarozumiałą suką nie przedstawiającą żadnych racjonalnych argumentów do poparcia swojej tezy. Zamiast tego ciągle drze się że Bóg przez nią przemawia. Zaakceptowałbym to
WYŁĄCZNIE jeśli 90% ludzi w sklepie stanowiliby powiedzmy fani Radia Maryja.

"Ad. Parku Jurajskiego o ile pamięc mnie nie myli, tam istniała dla nich nadzieja, wezwac pomoc i czekac w bezpiecznym miejscu na ewakuację. Tutaj (z punktu widzenia bohatera) szans na przeżycie nie było. "

Tu też nie ma 100% pewności że są zgubieni. Owszem, wszędzie jest mgła a przed nimi właśnie przeszło coś wielkości wieżowca(w Parku.. mięli parę spotkań z tyranozaurem podobnych gabarytów ;) ) jednak(chyba, ze po prostu nie zostało to pokazane) ich cała droga do tego punktu przebiegła dość spokojnie i (chyba) nic ich nie atakowało. Nie wiemy też jak długo jechali - mogło to być parę godzin, jednak równie dobrze samochód mógł mieć mało paliwa i podróż trwała powiedzmy godzinę. Nie wydaje mi się też, że nawet w takiej sytuacji ojciec byłby w stanie zabić syna o którego bezpieczeństwo tak zażarcie walczył.

Również pozdrawiam i pomału odzyskuję wiarę w to forum ;)

ocenił(a) film na 6
lobo_ijb

Hm, rozumiem Twoje stanowisko ad. supermarketu, ale spójrz na to z innej strony: kto przeważnie odwiedza małe supermarkety w prowincjonalnych miastach? Sam przyznasz chyba, że raczej niewiele intelektualistów się tam znajdzie;).
Czy była charyzmatyczna? Ciężko powiedziec, natomiast mówiła to co ludzie chcieli usłyszec, wskazywała winnych, ofiarowywała łatwe rozwiązania. Człowiek dośc łatwo poddaje się manipulacji-przykład polityka. Podejrzewam (przepraszam jeśli obrażę tutaj czyjeś uczucia religijne), że Jezus także był postrzegany przez wielu jako osoba zaburzona.

Odnośnienie drugiego argumentu. Faktycznie ich podróż przebiegała dośc spokojnie, ale należy zwrócic uwagę, że byli w samochodzie-nie mieli styczności z tytułową "mgłą" a odnoszę wrażenie, że owe stwory nie wyczuwały(jeśli tak to można określic) żywych istot będących poza mgłą.
W filmie była mowa na ile starczyc im miało paliwa, ale niestety nie jestem sobie tego w stanie przypomniec.
Teraz igranie z moją szwankującą pamięcią-jeśli gdzieś się mylę, popraw mnie proszę:
Wydaje mi się też, że ojciec parokrotnie obiecywał synowi, że nie pozwoli "aby go dopadły"(czy coś w tym stylu) czyt. nie pozwoli mu cierpiec.
Nie zabrali także zapasów z marketu, co w znacznym stopniu mogło wpłynąc na decyzję głównego bohatera- sami w pośrodku mgły, otoczeni przez nieznane istoty, bez pożywienia, bez możliwości ucieczki-innymi słowy sytuacja beznadziejna. Ale faktycznie tu można spekulowac jak kto by się zachował-osobiści wątpię bym tak postąpił.
No nic, życzę owocnej dalszej dyskusji.

ocenił(a) film na 10
lobo_ijb

Pewnie będą ...:::SPOILERY:::...

Odnośnie klienta upartego jak but:
Był to prawnik niezbyt popularny w miasteczku, ale poważany. Jednak - o ile dobrze pamiętam - był dłużny głównemu bohaterowi pieniądze, a tego samego dnia dodatkowo mu zaszkodził przez zlekceważenie sprawy rosnącego u niego drzewa. W ich porannej rozmowie można było wyczuć pewną nieufność wobec głównego bohatera. Mógł zatem podejrzewać, że ojciec będzie się chciał jakoś na nim odgryźć.
Sam bohater starał się przekazać mu prawdę dość zdawkowo, jednak gdy usłyszał od pozostałych o mackach, uznał że to zmowa mająca na celu ośmieszenie go, na co się nie zgadzał. Chcąc zachować niepodważonym swój wizerunek, pozwolił pójść na zaplecze innym osobom, samemu zaś licząc, że to oni wyśmieją bohatera widząc jego marny dowcip. Gdy okazało się inaczej, poległa słuszność jego postawy i zdroworozsądkowy obraz świata, który wyznawał. Dowody na zapleczu wyparowały, a więc mógł się o tych mackach - w które nie wierzył - przekonać jedynie poprzez próbę powrotu do domu.

Odnośnie niektórych scen, może znajdziesz coś jeszcze tutaj
http://www.filmweb.pl/topic/1042104/Krety%C5%84ski+film.html

Koniec ...:::SPOILERÓW:::...

I jeszcze bym doradzał trochę większą neutralność. Fragment "Teraz uwaga: w dalszej części będą spoilery, chociaż film jest tak przewidywalny że nikogo to raczej nie zrazi" trochę mnie rozdrażnił.

Pozdrawiam. :)

ocenił(a) film na 2
Khaosth

Bo jest przewidywalny, to nie moja wina ;P .

A kto jak kto ale prawnicy zwykle nie słyną z takiej ignorancji. Jeśli zawsze jest takim niedowiarkiem to zastanawia mnie jak on w ogóle zdołał dostać pracę ;P

ocenił(a) film na 6
lobo_ijb

Ok jest przewidywalny, ale sam mówiłeś, że takiego zakończenia się nie spodziewałeś, a więc nie do końca.

ocenił(a) film na 6
lobo_ijb

"a wioskowa idiotka zdobywa coraz większe rzesze wyznawców. "

A nie sądzisz, że ta sytuacja była dodatkowo spowodowana pewnym zatraceniem świadomości lub upadającej psychiki i wartości, związanym z całą sytuacją jaka miała miejsce w markecie? Mam tu na myśli atak potworów w nocy. Przecież, ci ludzie mieli zupełne prawo zwariować, co mogła wykorzystać owa wariatka. Poza tym tak jak już wspomniał OrakiemNaPlocie ci ludzie byli jakby to powiedzieć nazwać? Prości może? Chyba najlepiej pasuje. Mnie osobiście by taka sytuacja nie zdziwiła zupełnie.

Co do zakończenia zgadzam się z Orakiem, przecież główny bohater obiecał synowi, że nic go nie dopadnie. A gdyby wyszli z tego samochodu i coś nagle ich zaatakowało? Nie mieli by się czym za bardzo bronić. Poza tym gdzie by mieli uciec? Nie wiadomo czy w pobliżu są jakieś budynki, a być może coś w nich już jest.

Co do roli głównego bohatera się zgadzam. Też mi się podobała(jego gra)

ocenił(a) film na 6
Amish1188

Jeszcze do zakończenia. Bohatera można wyklinać, za to co zrobił, ale przecież syn był jedynym, który mu został. Nie naprawił okna w domu. Stracił żonę. Więc nie chciał, by tan sam los spotkał syna. Zresztą on sam chciał zginąć, ale los dał mu jeszcze większego ciosa i ukazał ratunek. Nie wierzę, by po czymś takim pozostał normalny(właściwie owe wrzaski już mogły sygnalizować obłęd).

ocenił(a) film na 8
Amish1188

Film bardzo dobry, do gry aktorskiej w kilku momentach można by się przyczepić, ale ogólnie i tak wyszło całkiem przyzwoicie.

Nie czytałem "Mgły" ale wydaje mi się, że najeżdzanie przez niektórych na reżysera jest idiotyzmem. Zekranizował powieść Kinga i napewno zrobił to dość wiernie.

A co do czepiania się o macki, mocherkę i rewolwer, wszystko było świetnie. Macki podzieliły ludzi na tych którzy wiedzą jako tako co się dzieje i tych którzy nie mają pojęcia absolutnie. Mocherka budzi olbrzymie negatywne emocje i o to chodzi.
Zakończenie jest natomiast w stylu Kinga. Bardzo poruszające, w momencie gdy pojawia się czołg, aż coś się robi.

Daję filmowi 8/10
fabuła i wykonanie na powiedzmy 6+/10 ale zakończenie 10/10