Nie chce mi się rozpisywać, to opiszę w punktach:
-Gra aktorska? Była obsada z TWD, Starkiller, Chuck norris i drewno i jego syn.
-emm Dale?
-efekty specjalne to kpina
-scenariusz to kpina (przynajmniej pierwsze 90 minut)
-stereotypy
-więcej stereotypów
-ale przynajmniej rozwiedzionego pijaka pisarza nie ma :-)
-duchów też nie!
-ale są macki!
-i muchy
-i... te latające cosie z Avatara?
-na początku David maluje.... Roland z mrocznej wieży, a w tle plakat carpentorowskiego Cosia
-Ce. Gie. I. Koszmar.
-zakończenie, bez spoiler:
a)nie usłyszał ich? przecież dużo ich było :/
b)bad luck David
c)to było prawie tak logiczne jak wyjaśnienie obecności potworów (no ale serio? oni tam cały
czas byli, pod sklepem?!)
-gdzie jest wyjaśnienie, skąd są potwory? Ano typowa gadka Kinga.

Nie wiem jak was, ale mnie wprost IRYTUJE styl Kinga, wedle którego strachu nie da się
wytłumaczyć. To jak można się tego bać? Jak dla mnie to tania, prosta, głupia, stereotypowa
historyjka o niewyjaśnionych zjawiskach paranormalnych, w tym przypadku- potworach. Które
nie mają własnego designu, tylko go kopiują.

Kpina, panowie, kpina.