Ten film świetnie pokazuje prawdę o tym jak mentalność tłumu zaczyna działać bez ograniczeń cywilizacyjnych. Ktoś kto w czasach względnego dobrobytu uchodzi za szaleńca gdy coś zaczyna iść nie po ludzkiej myśli nagle zostaje uznany za mesjasza a ciżba garnie się do niego wykonując najgłupsze nawet zalecenia. Tutaj mamy to samo w wykonaniu szalonej babci którą należało gdzieś zamknąć na samym początku bo prędzej czy później doszło by do tego że wystraszonym swoją niemocą ludziom odbije a taka babcia zacznie wskazywać palcem winnych. Wówczas tumult jak to tumult zrobi co ona im powie, nieistotne czy będzie to więzienie i tortury wskazanych, składanie z nich ofiar czy też publiczne egzekucje. Oczywiście jednak bohaterowie poza wyjątkowym Hollywoodzkim męstwem charakteryzują się też specyficzną hollywoodzką głupotą i nie wiedzą że w takich czasach potrzeba silnego przywódcy jednak i przywódcy mądrego a nie nawiedzonej histeryczki która jest żadna krwi bo przeszła już menopauzę a w młodości pewnie rozkładała nogi przed każdym co się nawinął. Jak się skończyło to została zgryzota, nienawiść do całego świata i fundamentalizm. Wracając do filmu to fabuła może wciągnąć ale od mniej więcej połowy staje się on przewidywalny. Końcówka wręcz prowokuje do nakręcenia drugiej części. Swoją drogą chętnie bym zobaczył co oni z tej czołgowej armatki chcą zrobić tamtej bestyjce co miała rozmiar wieżowca. Produkcja niesie ze sobą pewien przekaz jednak nie jest to żadna wyjątkowo głęboka myśl, wszystko wiadomo po czterdziestu minutach i za to daję tylko 7 a szkoda bo film miał potencjał na więcej.