zamknąć się w mini-markecie i zgłupieć do potęgi! Zwłaszcza scena pod koniec mnie urzekła...normalnie padłem ze śmiechu - czarna komedia stulecia - reżyser to miał poczucie humoru!!! -1/10 z mojej strony.
P.S.
W języku niemieckim słowo "Mist" oznacza m.in. "gówno" - pasuje jak ulał do tego filmu! Chociaż jedno im wyszło... :D
Nie wiem co było śmiesznego w ostatniej scenie filmu.... Rozpacz człowieka ktory zdał sobie sprawę że zabil tych których kochał, mimo iż jak się okazało była szansa na ratunek?
Wiesz, bo jest komedia i czarna komedia...czyli tak jak z poczuciem humoru i w tym wypadku tez gustem... Najzabawniejsze, że byli w sklepie wyposażonym praktycznie we wszystko co dusza zapragnie & generalnie nic by im nie zaszkodziło jeszcze trochę poczekać (każda mgła kiedyś musi przejść), ale jak to hero...to i skończył jak hero, tylko, że w nieodpowiednich realiach...
PZDR!