[SPOILER]

Nie chodzi o to, że brak happy endu. Zachowanie bohaterów w końcówce filmu przeczy logice, zdrowemu rozsądkowi i naturalnym odruchom w sytuacji zagrożenia życia. Jeśli wiadomo, że samochód na chodzie to najważniejsze co się w danej chwili posiada to planuje się co by tu zrobić, żeby na chodzie pozostał. Podjechanie pod dystrybutor i wyjście na 5-10 sekund wydaje się uzasadnionym ryzykiem, tym bardziej, że potworów na drodze nie spotykali. Przed sklepem kręcili się o wiele dłużej po to tylko, by uratować jedną poparzoną osobę. Jeśli nie tankowanie, to próba przesiadki do innego samochodu lub szukanie bezpieczniejszego schronienia gdzie przeczekają zagrożenie. "Jedziemy aż skończy się paliwo a później wesoło giniemy" to mało przekonujący plan i nie trzeba być szczególnie bystrym, żeby to zauważyć. Tak więc wg mnie zakończenie zniszczyło ten film. Wiele osób cieszy się bo było zaskakujące. Jakby nagle wyskoczył na nich Miś Yogi z miotaczem kartofli to też byłoby zaskakujące i podobne jeśli chodzi o realizm.