Czytam literature Kinga od 11go roku zycia (calkiem oficjalnie, nie pod kołdrą), jezeli dobrze pamietam mam jeszcze jakies cztery pozycje ksiazkowe do zakupu zanim bedzie komplet i czekam wciaz na nowe (nie zeby sie chwalic to pisze, tylko zeby przedstawic moj poglad na jego prace, moj podziw, moja milosc do pisarza). Osobiscie dziele rezyserow na tych, ktorzy biora dzielo Kinga do rąk i robia z nim co chcą... a to wychodzi srednio i jest denerwujace wydaje mi sie dla kazdego czytelnika, ktory oglada dzielo swego ulubionego pisarza przeniesione na ekran i obserwuje w nim zachodzace tak niewyobrazalnie bzdurne, wymuszone, sztuczne sceny, a takze na takich rezyserow, ktorzy chca bez skrepowania jak najwiecej "ściągnąć" od mistrza pióra i wtedy z calym szacunkiem oddaje im poklon za ich starania czy wychodzi im to troszke lepiej czy gorzej, ale dla mnie wtedy wlasnie tworzą niezniszczalny przez pamiec obraz, ktory rywalizuje w mojej łepetynie z tym, co pozostawiła po sobie książka, a to ciekawe debaty wewnątrzmóżgowe bywają :). Ten film jak najbardziej polecam.