płodzi kulawy scenariusz. Nie chodzi tu o psychologię postaci, ale o konkretne ich zachowania i kwestie. Żeby nie być gołosłownym (drobne spoilery):
- mężczyzna wybiega ze sklepu do samochodu, WSZYSCY słyszą jego krzyki kiedy coś go zjada. Potem inny facet wchodzi za zaplecze, coś zaczyna uderzać w drzwi, przychodzą inni goście i chcą te drzwi otworzyć. NIKT nie pamięta że przed chwilą słyszeli krzyki kogoś zjadanego - tzn trochę ze sobą dyskutują czy warto otwierać ale nikt nie powołuje się na to co widzieli tylko na jakieś "przeczucia" (słychać na sali parsknięcia smiechu)
- grupa wchodzi do budynku, stoją blisko wyjścia, wychodzą potwory, oni się po prostu gapią, uciekają wolno, wyjątkowo wolno (znowu śmiechy chichy na sali)
- coś zjada chłopaka, ktoś chce mu pomóc odcinając macki toporem z osprzętu strażackiego - i co? po prostu idzie po ten topór, nie biegnie, nie truchta po prostu idzie (HAhahhaha na sali).
i więcej takich mielizn.
Potem film się rozkręca, bardzo interesująco pokazuje tworzenie się kultów i niszczenie osób myślących racjonalnie - są tu pewne nawiązania do chrześcijaństwa, lokalna prorokinie powołuje się właśnie na chrześcijańskie bóstwo.
No i finał - zaskakujący i niehollywoodzki.
7/10 (7 to w skali filmwebowej dość nisko, powiedzmy że 7/10 w nieskażonej skali imdb).
Wiesz jesli chodzi o poczatek to jest to film na podstawie opowiadania, moze niektore slowa sie roznily ale akurat zachowanie postaci bylo takie same jak w opowiadaniu.
hahahaah a ja sie smieje czytajac to co napisales i to do rozpuku bo to straszne brednie
czlowieku jest cos takiego jak szok, strach ktory z kolei powoduje opoznienie reakcji
i dlaczego ciagle podkreslacie ze wszyscy sie smiali, podcza mojego seansu w kinie bylo kilkadziestiat osob i dwie ktore wczesniej opisalem tylko dokazywaly, reszta ogladala film we wzglednej ciszy i zainteresowaniu
"jest cos takiego jak szok"
Oni nie byli w szoku, jeszcze nie w tym momencie filmu, wyraźnie scenarzysta dał ciała.
"ciagle podkreslacie"
Siedzę sam w pokoju, mogę się wypowiadać tylko za siebie
"ze wszyscy sie smiali"
bo tak właśnie było.
"hahahaah"
o właśnie w ten sposób widzowie reagowali
Podczas seansu na którym byłem, para buraków ciągle się śmiała, w momentach wcale nie śmiesznych.
Zostali uciszeni głośnym "zamkniecie te mordy wreszcie".
Podziałało.