Witam! Jestem świeżo po seansie, i mogę dać tej ekranizacji spokojne 7/10, pewnie byłaby wyższa ocena, ale:
- rzeczywiście film momentami lekko przynudzał, i jeśli ktoś nie był zbytnio wciągnięty w tą historię mógł rzeczywiście przysypiać.
- efekty specjalne były dobre, momentami nawet bardzo, ale także chwile gdzie ukazały się macki były zbyt "komputerowe" w ogóle nie wydawały się prawdziwe.
I to wszystko jeśli chodzi o minusy filmu...czytałem niektóre wypowiedzi i jestem po prostu zdziwiony, "1/10, gniot", "zakończenie do d...y" etc.etc.
Widać że wielu z was nie do końca zrozumiało film, lub oczekiwaliście nie wiadomo jakiego horroru, pewnie atmosferę podgrzewało samo nazwisko reżysera twórcy niezapomnianych filmów "Skazani na Shawshank" i "Zielona Mila". Pisaliście też że główny bohater zagrał do kitu itp. ale niczego nie zauważyliście? Jakie były śmieszne momenty w sklepie gdy ganiał z miotłą za tym latającym powiedzmy że "obcym"? czy nawet momenty gdy on się drze z rozpaczy? przecież z tego to mi się łzy śmiechu lały z oczu! A to dlatego bo pewnie taki był zamysł reżysera! Film moim zdaniem to połączenie: starego kina grozy, czarnej komedii, Sci-fi oraz dramatu. Film ukazuje nam znakomicie jak ludzie potrafią zwariować i zamiast walczyć ze złem sami siebie zabijają co nam już świetnie ukazał Steven Spielberg w "Wojnie Światów" lecz wiele ludzi także tego nie zrozumiało, oczekiwało spektakularnego kina akcji jak to filmy Spielberga, i dlatego film także okazał się "średni" w oczach widzów i krytyków, dla mnie był znakomity. Zakończenie "Mgły" wciska w fotel, dawno nie widziałem tak dobrej końcówki, czego oczekiwaliście? że wszyscy wyjdą cało z tego? jak to bywa w prawie każdym hollywoodzkim filmie? film po prostu jest mieszanką lekkiego kiczu i poważnego dramatu, czyli jest inny niż wiele innych amerykańskich "dzieł". I o to tu właśnie chodzi. Ja ogólnie podczas seansu znużony nie byłem a końcówka trzyma mnie cały czas w lekkim szoku. P.S oczywiście można sobie gdybać czemu się tak stało ze nagle mgła zniknęła, wjeżdża jakaś kawaleria i co? koniec? ale ludzie, film musiał się jakoś skończyć i tyle. Naprawdę dobra ekranizacja powieści Stephena Kinga, już bodaj trzecia z kolei reżyserowana przez Franka Darabonta, i póki co wszystkie trzy filmy były na prawdę świetne. Mgła to nie to samo co dwie poprzednie ekranizacje Kinga tego reżysera, ale trzyma poziom naprawdę bardzo dobrego kina. Niekoniecznie zapraszam do kin, ale film polecam.