PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=538}

Między piekłem a niebem

What Dreams May Come
1998
7,6 102 tys. ocen
7,6 10 1 102319
6,5 23 krytyków
Między piekłem a niebem
powrót do forum filmu Między piekłem a niebem

To nie Niebo 

ocenił(a) film na 8

Ten film źle pokazuje Niebo. Niebo stan połączenia z Bogiem i duszą człowieka po śmierci. Są tam też nasze nasze najlepsze chwile i radości . W Niebie w tym filmie nie ma Boga oraz ci którzy chcą mogą być odrodzeni w nowym ciele, naprawdę reinkarnacja nie istnieje. Za to Piekło zostało dobrze pokazane.

adamzaq6

Ludzie powtarzają formułki usłyszane na lekcjach nie umiejąc zdobyć się na abstrakcyjne myślenie i do tego uważają się za głęboko uduchowionych.
Płycizna w szkarłatnym pudełeczku.

Historia myśli ludzkiej jest tak pełna genialnych idei, że nie mogę sobie wyobrazić nauczenia się na pamięć jednej i uczepienia się jej, jakby była jedyną. Pozostaje współczuć takim osobom braku tych pięknych chwil zrozumienia, które pojawiają się od czasu do czasu wskutek myślenia.

DeWitt

Czemu tak oceniasz ludzi? To nie kwestia wyuczenia i uczepienia, ale wyboru. Ktoś decyduje się, ze dla niego ta wersja jest prawdziwa i ma do tego prawo. Ja nigdy nie oceniam ludzi, którzy wyobrażają sobie Niebo inaczej, niż ja, albo w ogóle nawet w nie nie wierzą, więc jakim prawem mówisz, że nie myślę albo że jestem płytka, ponieważ akurat taka wizja Nieba jaką opisała np Św Faustyna jest dla mnie prawdziwa? Uważam, ze to mocno niesprawiedliwe. Film to film, a życie to życie. To jest dramat, a nie dzieło teologiczne, w dodatku bardzo dobry. I może mi się podobać, mimo, ze zakończenie zupełnie mi nie odpowiada. Jeżeli wymagasz od innych tolerancji, akceptacji i przyjaznego stosunku do tego, co jest dla nich inne, wypadałoby zastosować to również do siebie.

Szarobure

Cholera, pomyliły mi się tematy. Edycja!

DeWitt

W zyciu nie ma edycji :D
A do czego to miało być?

Szarobure

Nieistotne, już odpisałem.
Swoją drogą, skoro jest tu edycja, to chyba przegapiłem własną śmierć ;)

Szarobure

Odpowiadając już na Twój post.

Otóż właśnie mieszanie w ten film własnych wizji nieba i kłócenie się z przestawionym obrazem jest płytkie, gdyż nie dotyka sedna filmu, a kłóci się z otoczką, która jest najmniej ważna. Pokazane Niebo jest uniwersalne, niezależnie od wiary, a szczególnie w przypadku niewiary. Niebo w filmie każdy projektuje sobie sam, tak więc zakładając nieistnienie jakiegokolwiek życia pozagrobowego jest ono majakiem gasnącego mózgu. Dokładając do tego nieistnienie czasu rodem ze snu (z którego już nikt nas nie obudzi), voila - mamy wieczne niebo dla nas samych.
To pięknie się wiąże z wizjami ludzi, którzy doświadczyli śmierci klinicznej - to co widzieli na ogół szło w parze z ich osobistymi wierzeniami.

Dlatego właśnie kłócenie się z wizją Nieba przestawioną w filmie mieszając w to własne przekonania "is missing a point". To film o cierpieniu i miłości, nie Bogu i Niebie, ale wielu ludzi niezdolnych do głębokich przemyśleń rujnuje interpretacje, bo musi mieć wszystko po swojemu. Po swojemu czyli tak, jak mówił proboszcz i babcia. Dlatego nazwałem to płycizną.

Słowem końcowym
"Jeżeli wymagasz od innych tolerancji, akceptacji i przyjaznego stosunku do tego, co jest dla nich inne, wypadałoby zastosować to również do siebie."
Nigdy w życiu nie wymagałem od nikogo żadnej pedalskiej tolerancji, akceptacji i przyjaznego stosunku do czegoś tam. Proszę nie wkładać swoich słów w moje usta.

"To jest dramat, a nie dzieło teologiczne"
To dość zabawne, bo dramat może być dziełem teologicznym, więc zdanie nie ma sensu.

"Czemu tak oceniasz ludzi? To nie kwestia wyuczenia i uczepienia, ale wyboru. Ktoś decyduje się, ze dla niego ta wersja jest prawdziwa i ma do tego prawo. Ja nigdy nie oceniam ludzi, którzy wyobrażają sobie Niebo inaczej, niż ja, albo w ogóle nawet w nie nie wierzą, więc jakim prawem mówisz, że nie myślę albo że jestem płytka, ponieważ akurat taka wizja Nieba jaką opisała np Św Faustyna jest dla mnie prawdziwa? Uważam, ze to mocno niesprawiedliwe."

Czyli w skrócie "To niesprawiedliwe, że robisz coś, czego ja nie robię". Mam prawo do krytycznego myślenia z tytułu bycia człowiekiem rozumnym i nie interesuje mnie, czy Ty kogoś oceniasz.

DeWitt

Skrót ci troszkę nie wyszedł - chodziło mi o to, ze nie życzę sobie, abyś zachowywał się tak w stosunku do mnie, ponieważ nie masz do tego prawa. Jjezeli wchodzisz w środowisko, gdzie obowiązują pewne normy zachowania, wypadałoby się do nich zastosować, a nie z marszu dawać z liścia. To jest właśnie człowieczeństwo i rozumność.
Odwrócenie akcji i reakcji zmienia wybitnie moje słowa. BYcie człowiekiem to nie tylko rozum, ale i człowieczeństwo, a więc szacunek dla drugiego człowieka. Posaidanie genomu ludzkiego nie daje ci prawa do walenia w innych. Ani do odnoszenia się z wyższością do calego świata i podchodzenia do ludzi jako do głupszych i gorszych od siebie. Z Twojej wypowiedzi wynika, ze osoba wierząca to idiota, który połyka, co mu każa, natomiast przciwieństwem jest wybitny intelektualista, który musi koniecznie wszystko interpretować inaczej. Inteligencja nie jest sprawą kwestionowania wszystkiego, co się słyszy, ale umiejętności rozeznania, komu mogę zaufać i uwierzyć, a komu nie. Inaczej jest się po prostu człowiekiem "najmądrzejszym z całej wsi" i zwyczajnym narcyzem. Krytyczne myslenie to nie to samo, co nazywanie ludzi płytkimi itp itd. Krytyczne myślenie nie jest sprzeczne z kutlurą osobistą oraz unikaniem szkodliwych generalizacji, a wręcz przeciwnie - jest z tymi ostatnimi wręcz krańcowo sprzeczne. Bo jeżeli posługjesz się stereotypem, to nie myślisz krytycznie.

Nie masz prawa oceniać ludzi. Możesz oceniać to, co robią, ich czyny, ale nie ludzi. O człowieczeństwie i poziomie świadczy nie tylko to, ze kwestionujemy proboszcza, ale i to, jak odnosimy się do osób, które mają inne poglądy do naszych.

Dramat owszem, może być o teologii, ale nie jest dziełem naukowym z dziedziny teologii. Dlatego nie uwa

Odnoszę wrażenie (być może mylne) ze Twoim zdaniem wszyscy, którzy wierzą w opis biblijny są tępi i powtarzają, co im ktoś powiedział. Wybacz, ale to spłycenie wiary do jakiegoś bezmyślnego klepania formułek. Nie przeczę, ze są tacy ludzie, którzy nie wgłębiają się w to, w co wierzą. Niemniej, wrzucanie wszystkich do jednego wora to zwyczajna generalizacja, której stosowanie ma sens chyba tylko w komediach i w statystyce.

A, i fajnie byłoby, gdybyś nie używał słowa "pedalski".

Szarobure

"Skrót ci troszkę nie wyszedł - chodziło mi o to, ze nie życzę sobie, abyś zachowywał się tak w stosunku do mnie, ponieważ nie masz do tego prawa."
Oczywiście, że mam, nie rozumiem na jakiej podstawie temu zaprzeczasz.

" Jjezeli wchodzisz w środowisko, gdzie obowiązują pewne normy zachowania, wypadałoby się do nich zastosować, a nie z marszu dawać z liścia. To jest właśnie człowieczeństwo i rozumność. "
Powiedz mi gdzie określone są normy zachowania na FilmWebie. Chyba sobie kpisz.
A może inaczej - nie życzę sobie, żebyś mi zwracała uwagę, bo nie masz do tego prawa.

Szacunek wynika z rozumu, nie jest od niego niezależny. Dlatego ludzie niezasługujący na szacunek nie otrzymują go (to nie jest przytyk). Ja w Ciebie nie walę, co powinno się podkreślić na początku, bo niby gdzie "waliłem"?

Wszystko co rzekomo myślę o osobach wierzących sobie wyczarowałaś z niczego. Mówiłem o ludziach, którzy wyznając jedną ideologię nie są w stanie myśleć poza nią. Jeśli utożsamiasz to ze wszystkimi wiernymi, to nie kto inny jak właśnie Ty obrażasz ludzi wierzących. Wypraszam sobie - większość mojej rodziny jest wierząca i funkcjonuje na znacznie wyższym poziomie, proszę ich nie obrażać.

Podsumowując - to był akapit na temat mojej osoby, który nie ma ze mną nic wspólnego i wynika po prostu z braku rozumienia mojej wypowiedzi, Taki efekt urażonej dumy.

Dalej trochę bełkotu.

Następny akapit świadczy po prostu o nieprzeczytaniu mojej wypowiedzi, bo przecież wyraźnie napisałem, że żaden biblijny obraz Nieba (który de facto nie istnieje) nie jest istotny w odbiorze filmu i mieszanie go w te sprawy jest po prostu wypinaniem się na treść przekazaną przez twórców.

I to ja jestem arogancki i narcystyczny? Próbujesz mi wmówić jakie mam prawe i jeszcze kontrolować moje słownictwo? Wychowuj swoje dzieci w taki sposób, jaki chcesz. Do mojej osoby z kolei, i to jedyna prawda co do naszych praw w tej dyskusji, prawa nie masz.

DeWitt

Skąd wnioskuję, ze napisałeś o mnie? Ponieważ napisałeś "o wszysktim czyli o nikim", a więc odnosil się on do jakiejś szerszej grupy ludzi. Ludzi, któzy mają takie a nie inne poglady na temat Nieba i tego filmu.

NIe masz prawa być arogancki, ponieważ nie masz równiez prawa rzucać ciastkiem w tego, kto ci się nie podoba albo oblewać wodą kogoś, kto ci powiedział coś niegrzecznego. Ja wiem, ze dzisiaj wszyscy są bezstresowi i uwazają, ze mozna robić wszystko, ale to w zasadzie dość niebezpieczne. O ile w necie nikt nic Ci nie zrobi, o tyle w życiu mozesz trafić na bardziej pyskatego od siebie, a wtedy - carpe dentum.... Poza tym gdybyś był typowym trollem i z marszu rzucał mięsem, nie wchodziłabym w ogóle w tę dyskusję. Widząc, ze piszesz jak normalny człowiek, uznałam, iż nalezy Ci przypomnieć o regułach savoir vivre, bo zapomniałeś sie w ferworze dyskusji. Tymczasem okazuje się, ze po prostu ignorujesz je z góry, bo dzielisz ludzi na lepszych i gorszych. "Szacunek wynika z rozumu, nie jest od niego niezależny" - otóż nie, szacunek wynika z faktu, ze każdy z nas jest człowiekiem, naszym bratem. Nie mozna stawiać się wyżej od innych i uwazać, ze jestem jakimś ubermenschem, więc mogę sobie jechać po ludziach, którzy są untermenschami. Twoim zdaniem szanować można tylko tych, którzy dla cIebie na to zasługują. A niestety, kultura wymaga szanowania kazdego, inaczej znajdujemy się na dzielni pod blokiem, gdzie "na szacun trzeba zasłużyć". Poczestowałeś krytyką całą grupę ludzi, których nawet nie znasz.
I nie chodziło mi o normy dyskusji na filmwebie, ale o normy dyskusji w ogóle. Ludzie dobrze wychowani po prostu pewnych rzeczy nie robią i tyle. NIe trzeba tego wypisywać w regulaminach, bo luidzie z zasady to wiedzą, gdy są na pewnym poziomie. A gdy ktoś nie wie, to najpierw mu się o tym przypomina, a gdy nadal nie ma ochoty trzymać klasy, po prostu się opuszcza salon. Co ninejszym czynię, bez urazy - po prostu nie odpowiada mi taki styl wypoweidzi. Miłego dnia życzę.

Szarobure

Nie, nie, nie. Ja mam absolutne prawo do bycia aroganckim. Mam prawo do posiadania jakiejkolwiek cechy charakteru, jaką sobie zamarzę. Jeśli uważasz, że Tobie o tym decydować, to właśnie Ty jesteś arogancka. I to arogancka w najgorszym możliwym stylu, gdyż rościsz sobie prawa do wychowywania obcej osoby, z której poglądami się nie zgadzasz.

Wyobraź sobie, że w taki sam sposób dyskutuję "w życiu" i jakoś problemu nie mam. Co więcej, ludzie są w stanie prowadzić ze szczerym rozmówcą o wiele bardziej merytoryczną dyskusję niż Ty, gdyż - uwaga - dyskutują o temacie dysputy, a nie o drugim rozmówcy.

Robić wszystko? Bo użyłem słowa "pedalski"? Żałosne.
Szacunek nie wynika z faktu, że każdy jest człowiekiem. Wypraszam sobie twierdzenie, że naziści, faszyści, komuniści, poplecznicy świętej wojny, eko-terroryści i każde inne ścierwo chodzące po tym świecie jest moim bratem. Chcesz, to się z nimi brataj, mi daruj.
Kultura nie wymaga szanowania każdego, ubzdurałaś to sobie? Dowody? Wyzywanie na pojedynek uderzeniem rękawicy w twarz, podawanie czarnej polewki, wykluczenie z życia towarzyskiego przez niezaproszenie na bankiet, publiczna riposta. Jeżeli kulturalna osoba kogoś nie szanuje, to mu to okazuje zamiast udawać, że szanuje każdego. Nie ma w savoir vivrze żadnego nakazu szacunku do każdego, gdyż, drogie bajkowe dzieci, nie każdy zasługuje na szacunek.
Jeżeli jednak uważasz, że mam szanować każdego, bo tak nakazuje teologia chrześcijańska tak rzecze, zataczamy koło. O tym właśnie mówiłem, o niezdolności zrozumienia jakiekolwiek filozofii, czyli myśleniu płaskim jak naleśnik.

Nie jesteś droga osobo na salonie. Gdybyś była, nie plułabyś mi o mojej osobie kolejnego posta bezczelnie ignorując temat dyskusji. Może tak Ci się wydaje, jak całej masie pozornie dobrze wychowanych ludzi, że klasa to mówienie "ą, ę". Otóż nie, klasa to zdolność przedstawienia swoich argumentów na temat i nie zniżanie się do poziomu wychowywania swoich rozmówców.

Myślisz, że o Twoim poziomie w dyskusji świadczy ograniczone słownictwo jakim dysponujesz? Jestem w stanie dyskutować bardziej na temat i z szacunkiem do rozmówcy (tj. bez obrzydliwej arogancji jaką plujesz) używając samych wulgaryzmów.

Co się stało z przedmiotem dyskusji? Już nie jestem nienawistny do osób wierzących, teraz jestem niecenzuralny? Czekam na dalsze obelgi mające zakryć Twój brak zdolności odniesienia się do moich argumentów. Jeśli zafundujesz mi kolejną wypowiedź opowiadającą o mym niesalonowym stylu mówienia, odpuszczę sobie dalsze odpowiadanie na tą farsę. Jak domyślam się, mogę już rzec - żegnam.

adamzaq6

Wiesz,że niebo i piekło istnieje tylko w naszych głowach i to jakie jest, jest zależne od tego jak dana osoba je sobie wyobraża? Owa wizja życia pośmiertnego ma pomóc nam w pogodzeniu się śmiercią, wyobrażenie piekła zaś by ze strachu przed nim nie czynić "zła". Religie to tylko religie, to też tylko subiektywna wizja życia pośmiertnego. Kazdy może sobie je wyobrażać jak chce i bedzie miał tak samą rację. Bo to jedna wielka niewiadoma, a i tak naprawdopodobniej dusza umiera wraz z mózgiem.

adamzaq6

Cóz, na pewno nie pokazuje on Nieba w taki sposób, w jaki przedstawia go Biblia - niemniej, jest to film, a nie dzieło teologiczne ;) i warto o tym pamiętać. Zwłaszcza, ze mamy tu nawiązania również do mitologii greckiej, i to liczne (przecież sam bohater to Orfeusz! :)).
A co do Nieba, w pismach religijnych chrześcijaństwa i judaizmu mamy raczej opisy tego, jakie uczucia i przeżycia będą panowały w niebie, nie ma tam zbyt wiele na temat "wystroju wnętrza' - nic więc dziwnego, ze od setek lat ludzie posługują się obrazami, by to niebo ukazać. Anioły śpiewające na chmurkach też są ostatecznie wymysłem ludzi, a nie obrazem biblijnym. Tak samo jak bardzo nielubiane przeze mnie osobiśćie wyobrażenie piekła, jako miejsca, gdzie rogaty diabełek z ogonkiem smaży sobie grzeszników w garnku (nie przepadam za tym obrazem, ponieważ bardzo spłyca on tematykę potępienia, zwłaszcza po tym, jak obrobiono go po tysiąckroć w kreskówkach - a potem ludziom się wydaje, ze diabeł to taka postać z animowanego filmiku, wesoła i sympatyczna). Niemniej, tak działa ludzka psychika i człowiek bedzie zawsze dorysowywał sobie to, czego nie przedstawiono mu dokładniej. Ktoś kiedyś napisał, że w piekle ludzie siedzą wokół garnka i nie mogą jeść, bo mają za długie łyżki, którymi nie potrafią sięgnąć do ust, za to w niebie podają sobie tymi łyżkami jedzenie nawzajem. Wiadomo, ze nie jest to "prawdziwy" dla chrzescijanina opis nieba, ale oddaje akurat to, co najważniejsze w całej sprawie, czyli to, ze w niebie panuje miłość, a w piekle egoizm. Tak naprawdę najgorsze w piekle nie będą przecież widły i pająki, ale poczucie osamotnienia i odrzucenia - widły i pająki mają nam to uświadomić na poziomie emocjonalnym. :)
Potrzebujemy obrazka i ten obrazek nie zniknie, więc warto podejść moim zdaniem do kwestii "obrazkowej" z dystansem. A film mi osobiście bardzo dużo dał, ale już nie będę się rozpisywać o życiu prywatnym, bo to nieodpowiednie miejsce.


Natomiast zakończenie mnie rozczarowało, to fakt. Wolałabym, żeby się spotkali w Niebie :)

ocenił(a) film na 8
Szarobure

Tak tak wiem, po prostu kiedy zakładałem ten temat 2 lata temu nie zrozumiałem do końca filmu, oraz mało wiedziałem na temat życia po śmierci( właściwie tyle co wszyscy) ale po tym filmie zacząłem się trochę bardziej interesować.
Co do "wystroju wnętrza" Nieba czy Piekła ono zależy tylko i wyłącznie od nas.

adamzaq6

Cóz, na pewno miałeś rację, ze tak nie wygląda Niebo opisane w pismach kanonicznych :). I nie ma co się z tego wycofywać. Podobnie jak z tego, ze reinkarnacja nie jest zgodna z tym, co głoszą wyznania chrześcijańskie. Teologicznie masz rację :D

adamzaq6

Jak można tak kategorycznie pisać że niebo wygląda tak a piekło inaczej przecież nikt z nas tego nie wie , ludzie sami tworzą wyobrażenia tego co chcieli by tam zobaczyć , a co jak nic tam nie ma a Bóg to nie miłosierny starzec z brodą tylko nieokreślona moc sprawcza która spowodowała jedynie powstanie świata i koniec.
Biorąc pod uwagę własne przeżycia i obserwując świat uważam że wyobrażona przez ludzi postać Boga nie ma nic wspólnego z rzeczywistością , podobnie jak niebo i piekło to tylko iluzja naszej wyobrazni.
Ale o tym przekonamy się wszyscy na koniec naszej ziemskiej egzystencji.

ocenił(a) film na 9
adamzaq6

Musisz mieć tam sporo znajomych:) W piekle też często bywasz?