PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=538}

Między piekłem a niebem

What Dreams May Come
7,6 101 180
ocen
7,6 10 1 101180
6,1 12
ocen krytyków
Między piekłem a niebem
powrót do forum filmu Między piekłem a niebem

Może zacznę od twierdzenia...że gardzę tego typu obrazami. Z tego powodu mój sceptyzm względem tego filmu był zrozumiały. Nie trwał jednak długo. W trakcie oglądania nie wiedziałam jak go ocenić. Do momentu aż nie rozpoczęła się wędrówka przez piekło. Jest to obraz niezwykle wzruszający. Im barwy bardziej ponure, tym więcej emocji i nie związanych z obawą przed potępionymi duszami, a ze współczucia dla nich. Tylko jedno mnie zastanawia- czy Chris nie przegrywa. Czy świat z dziećmi i żoną nie jest jego imaginacją, podczas gdy Annie zostaje na dnie piekła. Nie wiem, może czynię nadinterpretację, dla mnie koniec nie jest jednak wcale oczywisty. Tylko jeżeli tak miałoby wyglądać niebo- to nie jest wiele lepsze od piekła, a jedynie łatwiejsze. Oparte bowiem na kłamstwie i dobrym samopoczuciu. A jednak wówczas jego przegrana stałaby się jego wygraną. W końcu sam kreuje swój świat. Gdy Annie go poznaje, on umiera już ponownie, poddaje się - wracając do pięknego nieba.
Sam obraz jest...często teatrem , a nie filmem, bardzo bowiem przerysowany. Nie jest to piękno barw z Hero, a dosłowne deptanie w świecie farb. Jeden aspekt owego filmu jest niezwykły i sprawia że przebrnęłam przez ową wizualną stronę- postać matki i żony. Jest ukazana nie sentymentalnie, a niezwykle ludzko. Scorria zagrała niezwykle sugestywnie. Co przeżywała ta postać nie jest podane wprost. Nie ma tu krzyków i tanich wzruszeń. Widzimy "tylko" ślady po podcinaniu żył (na które kamera nie najeżdża agresywnie, za co brawa!), zmęczoną twarz. Mówi bardzo mało, zamykając się we własnym świecie.
Łatwo wczuć się w owe dzieło i postaci. Nie przekonuje mnie jednak jego dosłowna plastyczność, poprowadzona do granic. Prawda- przyzwyczaiłam się do niej i zaakceptowałam, jednak znajduje tylko zastosowanie w opozycji do piekła, które ukazane jest przerażająco. Właśnie dlatego że nie ma tam diabła, złych mocy, itp...jest natomiast wieczna śmierć, świat stworzony przez człowieka, będący, przez nieświadomość, jego wiecznym wyborem.
Teraz powinnam jakoś podsumować- ale trudno po pierwszym razie ujrzenia.

ocenił(a) film na 10
Arrakin

Ja tego nie interpretuję jako reinkarnacji. Annie była w piekle, ponieważ tak jakby nie zauważyła, że umarła - wierzyła, że po śmierci nie ma nic, śmierć była końcem istnienia. Przed wejściem do domu w piekle, tropiciel przestrzega Chrisa, że nie ma dla niego ratunku, jeśli zapomni o swoim świecie, skąd przyszedł (czyli niebie) i przyjmie rzeczywistość Annie. Chris podczas wizyty próbuje przekonać Annie, że on istnieje, mimo że umarł, jednak nie udaje mu się to. I teraz moment, który najmniej rozumiem, ale to moja interpretacja: dopiero kiedy rezygnuje ze swojej rzeczywistości i wraca do Annie (podąża za nią) - pojawia się w jej rzeczywistości jako on sam (Annie poznaje go). Jednak w jej rzeczywistości Chris nie żyje, stąd on zaczyna jakby umierać. Jest mu zimno i zamyka oczy (w filmie zamknięcie oczu pozwala się przenieść w inne miejsce). W tym samym momencie Annie zaczyna wierzyć w jego istnienie (bo przecież wrócił do niej mimo że nie żyje), przez to przypomina sobie co zrobiła, a to potwierdza jej że można istnieć po śmierci i myśli o domu, w którym mieli się zestarzeć (w filmie myśli są rzeczywistością, a nie forma fizyczna). Mogą żyć w jednym niebie, ponieważ mają identyczną jego wizję.

ocenił(a) film na 8
Idusss

Ale stary temat odkopałaś;P

ocenił(a) film na 10
Dadelog

Stare ale jare :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones