Miłość Elwiry Madigan

Elvira Madigan
1967
7,1 280  ocen
7,1 10 1 280
6,5 2 krytyków
Miłość Elwiry Madigan
powrót do forum filmu Miłość Elwiry Madigan

Ponoć Bo Winderberg wypatrzył ją na zdjęciu w gazecie tańczącą z Karolem Gustawem. Pia Degemark była dziewczyną przyszłego króla Szwecji. Miała 17 lat. Rola Elwiry Madigan przyniosła jej nagrody i światową sławę. Sprawiła też, że życie z raju zaczęło zmieniać się w piekło. Najpierw była chorobliwa nadpobudliwość. Potem anoreksja. W jej życiu pojawił się kolejny książę z bajki, Pier Caminneci, spadkobierca fortuny Simensa. Biorą ślub, mają dziecko, ale on popada w alkoholizm, podobnie jak jej ojciec, który traktuje ją bardziej jak swoją dziewczynę niż córkę i trzyma rękę na finansach. Nakręci jeszcze dwa filmy w Hollywood, ale życie zaczyna się rozpadać. Amfetamina, która ma ją uspakajać, uzależnia ją od narkotyków. Bywa bezdomna. Po powrocie do Szwecji wiąże się z dealerem narkotyków, ma z nim dziecko, które odbiera jej opieka społeczna. Porywa dziecko, ucieka i przez miesiąc się z nim ukrywa. Trafia do więzienia. Odwyk i terapie. Wypadek samochodowy. Silna więź z matką pomaga jej powrócić do siebie. Wyszywa piękne poduszki, które wystawia i sprzedaje w galeriach. Odzyskuje wiarę w ludzi. Walczy o odzyskanie syna.
Można by o jej życiu pisać książki i kręcić filmy. Trudno też oderwać tą ludzką historię od filmu Winderberga. Kto jak kto, ale właśnie on potrafił ukazać z prawdziwą maestrią raj na ziemi, bez ckliwości i banału, ten moment wieczny miłości, którego nie można zatrzymać w ludzkim czasie, więc nie mający przyszłości, trwający tyle ile życie motyla, za którym biegną po łące kochankowie. Nie wystarczy brać tej opowieści dosłownie, jako pikantnej historii o miłosnym skandalu, który zdarzył się rzeczywiście gdzieś pod koniec XIX wieku, jest w niej bowiem coś symbolicznego, co opowiada o miłości jako życiu paralelnym do tego realnego, przebiegającym w innym wymiarze czasu, oderwanym od reguł i konieczności życia społecznego. Na Elwirę i porucznika Sparre ciągle ktoś donosi i o coś oskarża w imię prawa i moralności, ale ich ścieżka biegnie po linie zawieszonej nad ziemią. Do czasu. Można to uznać za szaleństwo, albo za jedynie prawdziwą miłości. Nie można tylko bezkarnie żyć w raju tu na ziemi. Głód zaczyna skręcać kiszki i musi stać się to, co nieuchronne. Choć, znając życie Pii Degermark, możemy się zastanowić czy to, co nieuchronne jest jednak ostateczne – człowiek przechodzi przez piekło, umiera dla siebie i bliskich, a potem powraca, odzyskuje siebie i bliskich… A miłość? Co się z nią dzieje?