Cały czas miałem denerwujące wrażenie stylizacji na kino skandynawskie. Aż zastanawiałem się czemu ci ludzie nie gadają po duńsku. I cały czas żałowałem, że nie był jednak duński - uniknął by kilku mielizn. Byłby na pewno materiał na 9, a tak jest 7 i niedosyt... Za dużo cukru w tej herbacie.
Też miałem odczucia nawiązań do skandynawskiego kina. Ale ogólnie mi się podobało. Choć chyba też wolałbym, żeby to był skandynawski film. Akcję umieścili dobrze - w takiej mieścinie, której wygląd i aura pozwala zapomnieć, że to USA, ale kiedy się tylko o tym przypomni, to rzeczywiście, coś zgrzyta :)