Faustyne znacznie lepiej zagrała niegdys Dorota Segda a ten film jest wyjątkowo słaby. Bardzo się rozczarowałam mimo, że kocham te tematykę i jest mi ona szczególnie bliska;mam odwage skrytykowac. Epatowanie amerykanskim wątkiem i amerykańskim akcentem u litewskich kaplanow jest mocno przesadzone a niekończące się wywiady-mało twórcze.

Dziś przypomniałem sobie Faustynę z Dorotą Segdą. Faktycznie lepiej aktorsko lepiej prezentuje się Segda. Segda jest rewelacyjna, a Kamila Kamińska bardzo dobra. Scenę z filmu Tato z Segdą uważam, za najlepszą scenę w Polskim filmie. Oba filmy są nieporównywalne. Wa każdym, chodzi o coś innego. Dla mnie wywiady były ciekawe. Były w nich interesujące fakty, których nie znałem. W dodatku prostowały to co w poprzednim filmie odbiegało od faktów. Malarz Kazimierowski jest tu prawdziwie przedstawiony, np.: że był masonem. W Faustynie z 1994 roku jest błędnie pokazany. W filmie Miłość i Miłosierdzie św. Faustyna jest weselsza i mojej ocenie jest to bardziej prawdziwe oblicze św. Faustyny. Poza tym w 94 roku łatwiej było zdobyć środki na taką tematykę i przebić się na rynek. Teraz jest o wiele gorzej. Takie filmy jak Miłość i Miłosierdzie co do promowanych postaw są teraz ogromną rzadkością. W większości filmów obecnie religia katolicka, rodzina i polskość jest wyśmiewana. To też trzeba docenić.