Film wygląda na taki, co trzyma poziom, jednak nie widziałem w nim oprócz Klausa Kinskiego i Ornelli Muti, niczego co by mi się spodobało. Ray Sharkey gra głównego bohatera (jak dla mnie kiepski, co też wpłynęło na film negatywnie), który nawiązuje romans z żoną (Muti) bogatego biznesmena (Kinski). Powtarzające się ujęcia prowadzenia rozmów, gdy jeden patrzy drugiemu na plecy, nie wydały mi się ciekawe a nierealistyczne, gdyż zazwyczaj rozmawiamy z drugim człowiekiem, będąc skierowanym w jego stronę :) Wyglądało mi to na zabieg, mający na celu stworzenie dramatycznej sytuacji bohaterów i może ktoś inny tak to będzie odbierał. Jeśli chodzi o Kinskiego, trochę go tu jest, mamy scenę zdenerwowania się Kinskiego, także każdy fan Klausa będzie zadowolony. Pojawia się też Armand Assante, jednak nie przypadł mi tu do gustu, może przez to jego ubranie i wątek z nim związany, który był strasznie nieciekawy.
Zapraszam do dyskusji każdego, kto ma coś do powiedzenia :)