nie na darmo Shion Sono jest określany jako japoński David Lynch ( nota bene zajmuje się
performansem ulicznym,poezją)...szkoda,że w Polsce japońskie kino nie jest na dobrą sprawę
docenione, a nawet wręcz nieobecne, bo ten film jest po prostu niesamowity,jak ktoś już
wspomniał - mieszanka gatunkowa,która ani przez chwilę się nie dłuży. W sumie najdziwniejsza i
jedna z bardziej wzruszających historii miłosnych jakie oglądałem...POLECAM
W zupełności się zgadzam, jeden z najlepszych filmów jakie oglądałam. Nawet nie zauważyłam kiedy przeleciały te cztery godziny. Świetne kreacje aktorskie, zwłaszcza jak na w zasadzie, debiut aktorski odtwórcy głównej roli, Nishijimy Takahiro. Nawet jeśli, dość często gra japońskich aktorów niezbyt mi odpowiada i nieco drażni, to tym razem nie mam im nic do zarzucenia.
Wspaniale opowiedziana historia, która wrzuca w wir emocjonalny, pozostawiający na dłuższy czas, widza w stanie lekkiego oszołomienia. Naprawdę gorąco polecam!
Dla mnie chyba ten film był zbyt dziwny. Po prostu mi się nie podobał. Bardzo lubię azjatyckie kino, ale to... Ja nawet nie wiem jak to skomentować. Koncept może i dobry, ale cała ta otoczka... No nie, raczej to nie jest kino dla mnie.