Monolog 13-tego listu do Koryntian w wykonaniu Yoko miażdży. Czy wam też ten fragment filmu szczególnie utkwił w pamięci?
Najbardziej nacechowany emocjami fragment tego świetnego filmu. A Hikari Mitsushima była fenomenalna.
Ta scena była niezwykła, lecz najbardziej mnie urzekła ostatnia - kiedy Yoko zdaje sobie sprawę z tego, że Yu naprawdę ją kochał. Stara się mu przypomnieć, a on jej nie pamięta. To było tak wzruszające, piękne, a zarazem tragiczne - chyba właśnie za tą scenę tak bardzo pokochałam Love Exposure.
Może jeszcze pamiętasz w którym momencie filmu pojawia się ten fragment "Hymnu o miłości"? (1-ego listu do Koryntian 13 rozdziału). Chciałbym to porównać z monologiem De Niro z "Misji" a nie wiem czy dam radę obejrzeć cały ten film.