dawno nie widzialam tak beznadziejnego filmu! wszytko bylo w nim beznadziejne ani jedna rzecz ani jedno ujecie nie bylo warte obejrzenia. od poczatku film jest nudny i ani na chwile mimo zludnych nadzeji nie przestaje byc. richard gere ZNOW w roli bogatego ksiecia. to juz sie chyba wszystkim przejadlo, rozumiem ze w pretty woman byl swietny ale czy to znaczy ze na sile trzeba go w takich rolach obsadzac. Tu kompletnie mu to nie wyszlo. film jest sztuczny, to wielkie uczucie ktore rzekomo miedzy nimi sie pojawia jest zagrane nienaturalnie i winona ktora caly czas ma przyklejony ten usmiech ktory ma obrazowac ta jej niesamowita radosc zycia. Film jets po prostu zalosny. zeby chociaz jakies ladne ujecia, widoki, a tu nic same twarze, same zblizenia, jednym slowem cios. A obejrzalam ten film bo jak czytalam komentarze do Sweet november to ktos napisal ze milosc w nowym jorku jest o niebo lepsza......hmmm...chyba komus tytuly zamienily sie miejscami....