Mimo pięknej (teoretycznie) historii miłości w jesieni życia - zarówno starzejącego się nowojorksiego playboya jak i umierającej 20latki - film jest nudny i zdaje się prowadzić do nikąd. Nic z historii nie wynika, a na fotografię też "Miłość..." nei wygląda. Ośmielę się stwierdzić, że to jeden z najgorszych filmów Winony Ryder.....
re: TO jest milosc?
pragne sie nie zgodzic z twoim stwierdzeniem, ze jest to jeden z jej najgorszych filmow. winona dala w nim naprawde swietna lekcje aktorstwa. dla mnie wypadla swietnie. jezeli chodzilo ci o smetny i oklepany scenariusz to polowicznie bym sie mogl zgodzic, aczkolwiek film obejrzalem z oczkami wlepionymi w telewizor. film jest dobrym dowodem (ze jestem psychopata), ze dobra gra aktorow moze "zaretuszowac" fabule
ale ja sie i tak nie znam