Kto się ze mną zgodzi? Ten film to niemal kopia legendarnego Śniadania u Tiffany'ego. Mimo to i tak mi się bardzo podbał bo uwielbiam Audrey i jedną i drugą ;)
Sądzę, że poniekąd masz rację. Kopią bym tego nie nazwała ale schemat podobny, wątki różne. Niemniej jednak słuszna uwaga. I również jestem miłośniczką obu aktorek.
Chyba się nie zgodzę. Myślę, że te filmy mają zupełnie inne klimaty i choć wątek w jakimś sensie jest podobny to uwspółcześnienie go i wrzucenie w inne okoliczności daje sporą różnicę.;)
Obie Audrey grały naprawdę cudownie, ale postać Holly była o wiele bardziej postrzelona.
Zresztą "Śniadanie u Tiffany'ego" oglądałam już tyle razy, że każdy szczegół wwiercił mi się w głowę i może dlatego widzę więcej rozbieżności, niż podobieństw.;)