Klimatyczne kino s-f bez efektów. Fabuła się rozwija po nitce do kłębka. Jeden z lepszych filmów ostatnich lat w tej tematyce... no i tak końcówka.
Miło, że komuś sie spodobał. Nie rozumiem tylu negatywnych opinii, świetne kino.
Opowieść bez przesłania, bohaterowie wyprani z emocji, bez uczuć. Jakaś miłość między synem a ojcem? Ojcem a matką? Matką a synem? Czy komuś zrobiło się smutno gdy matka płakała? Postępowanie ludzi w tym filmie ma niewiele sensu. Dodatkowo przydługie ujęcia i prostackie dialogi ("pić mi się chce", "napij się", "idę spać" itd.)
Dokładnie, kino "klimatyczne" bez efekciarskich scen rodem z blockbusterów, obraz Jeffa Nicholsa smakować należy powoli, tak, jak choćby wino Pavillon Rouge du Château Margaux, niestety (albo stety) nie jest to film dla pożeraczy popcornu, i w sumie bardzo dobrze.
A przy tym ta niepokojąca gra Michaela Shannona, kto widział go choćby raz w innym filmie, wie co mam na myśli. Każdy inny aktor zepsułby ten film, chwała więc Nicholsowi za "nosa" do obsady.
Film do którego będę wracał, tak, jak wracam do obrazów Alejandro Jodorowsky,ego.
Polecam,