już Adamczyk gra w ambitniejszych produkcjach.
chociaż jak kogoś śmieszy badziew w stylu jackassa to bedzie sie pewnie dobrze bawil.
Twoje pierwsze zdanie już mówi samo przez się, ale mimo wszystko fajnie by było poznać jakieś argumenty, a nie tylko "moje poczucie humoru jest fajniejsza niż Twoje".
masz racje.
po 1 bardzo nie pasuje mi ten prymitywny humor typu powiem 'k..a', chwyć ją za cycki, zrób mu loda, ugryź go w jaja itp. nie jestem żadnym dewotem ale w tym filmie gagi były, moim zdaniem, mocno naciągane i bez polotu.
po 2 cała historia była dla mnie nieposklejana. nie chce spoilerować ale generalnie nie wiedziałem co w końcu oglądam, czy kiepską komedię gansterską, kiepską komedię romantyczną , czy może kiepski pastiż… jakoś mi nie pasowała historia o handlażu do tych wszystkich ckliwostek na koniec filmu.
po 3 momentami BAAAAAARDZO banalne i utarte schematy (np jedna z ostatnich scen na parkingu) aż się chciało ryczeć (nie ze wzruszenia)…
po 4 bardzo nie polubiłem bohaterów - żadnego. aktorzy to dla mnie masakra, chyba największy minus tego filmu (albo drugi po głupawym humorze).
po 5 fatalny striptiz w wykonaniu Jennifer
w sumie podniosłem trochę ocenę z 2 na 3 bo oceniłem może film pod wpływem emocji a już w życiu widziałem gorsze...
Cóż widocznie mamy inne poczucie humory i inne wymagania względem amerykańskich komedii :) Mam odrębne zdanie bo bawiłem się całkiem nieźle, może dlatego, że byłem w kinie z fajną ekipą? Tak czy owak dzięki za uzasadnienie, co do numeru 5 to się zgadzam, chociaż figura Jennifer zawsze spoko :)
mi sie podobał .... dawno sie tak nie uśmiałem [scena z pajakiem i przekupstwo policjanta z Mexico ...hehe] - teraz nie ma dobrych komedii wiec może obniżyłem loty
teraz nie ma dobrych komedii - no właśnie, pomimo że kręcą coraz więcej filmów to coraz trudniej trafić na coś naprawdę dobrego... a może już jestem za stary i muszę się przestawić na teatr TV :)