Jako bibliotekarz po tym filmie zacząłem baczniej przyglądać się czytelniczkom tzw. literatury kobiecej. Ciekawe ile mamy potencjalnych Annie.
Genialność Bates wyraża się tu w pewnym chłodzie, zagubieniu, chwilami przecież (szczególnie na początku) współczujemy jej bohaterce.
To taki teatralny film - ale wspaniały.