Mam wrażenie, że pomysł był następujący- będzie szybko, będzie ładnie, będzie dochód. Czegoś brakuje do sukcesu? Oczywiście! Dorzucimy Hanksa, a twórcy chyba wyszli z założenia, że gwiazda i lubiany aktor będzie podporą tego filmu, ale w mojej opinii to tylko pogorszyło sprawę, bo postać Kapitana jest po prostu bezbarwna, a tło nie istnieje. Ewidentnie postawili na scenariusz z jednym aktorem, a reszta to 'boty' kontrolowane przez komputer, no dobra, może z wyjątkiem tego gościa, co raz się zestresował i nie mógł przekazać komunikatu ;- D
Potencjał był, bo historia całkiem ciekawa, ale jej przekazanie w taki sposób zniszczyło ten film, który dodatkowo nie ma głębi postaci. Jestem na nie.
Ja też dałem się oszukać, film wojenny i Tom Hanks automatycznie wywołały skojarzenie z Szeregowcem i Kompanią Braci czyli Wielkimi obrazami KINA wojennego (nawet jeżeli Kompania to serial to jednak na poziomie wielkiego kina). Niestety ten fim to wojenny teledysk a nie wojenne kino.