Ani w nim przemocy, ani treści, ani morału - gdzieś od momentu gdy chłopa wychodzi z więzienia robi się bardzo nudno, a także bez sensu.
Znam na pamięć filmy Sono, Miike, Hong Kongu czy Gaspara Noe i spodziewałem się podobnych brutalnych klimatów obnażających brud w człowieku, ale nic podobnego.
Jak ktoś nie zna dobrze kina azjatyckiego czy w ogóle mało filmów ogląda, to będzie się zachwycać, ale ogółem film jest słaby.