Wartościowy film o wartościach, jeśli kogoś drażni treść, to moim zdaniem przez to. Za dużo nihilizmu i relatywizmu płynie w żyłach wielu, by przełknąć coś krwistego z korzenia antycznej tragedii i moralności z najwyższego poziomu wg Kohlberga.
Absolutnie się zgadzam. Mnie także ten film niezwykle poruszył. A od siebie dodam jedynie, że drażni mnie recenzja redakcji. Po szefie działu publicystyki Portalu spodziewałam się o wiele więcej. Ode mnie mocne 8. Pozdrawiam wszystkich, którym obraz się podobał.
Mnie również bardzo się podobał. Przemiany w głównym bohaterze nie widziałam, w moim odczuciu to był wrażliwy facet, który ukrywał swoje uczucia pod maską brutalności i agresji. Ale pod wpływem tej Wietnamki maska powoli zaczęła się zsuwać, ukazując prawdziwe oblicze Igora. Fantastycznie pokazane relacje między bohaterami, które najczęściej rozgrywały się na płaszczyźnie wymiany spojrzeń, gestów, bez zbyt wielu słów. Moim zdaniem na ten film nie można patrzeć wprost, widząc tylko prymitywnego faceta posuwającego prostytutkę. To, co w tym filmie jest najważniejsze i najbardziej wartościowe pokazane jest głębiej. Wielkie brawa za to, że widzowi nikt nie tłumaczy i nie wyjaśnia wprost motywów postępowania bohaterów, że wiele rzeczy musimy zobaczyć i zrozumieć sami.
8/10
:-) Dotychczas nie komentowałem filmów, ale właśnie przez recenzję na portalu, zabrałem głos. Cieszę się, że nie jestem osamotniony w tej opinii, że film odróżnia się, wybija nad płaskość innych wytworów czasów najnowszych.
Wyrażam podobną opinię. Uważam ten film za bardzo dobry, mieszczący się w polskich realiach. Przeszkadza mi tylko jeden fakt, mianowicie podobieństwo do późniejszego filmu tego reżysera "Chrzest". Tam również istniał podobny układ pomiędzy przyjaźnią dwóch mężczyzn. Poza tym na plus, gdzieś pomiędzy słowami, w niewielkim stopniu, ale jednak ukazane piękno wietnamskiej kultury.