Scenariusz dobry, ale...
- rezyseria kuleje. Tak skopanych niektorych scen, dawno juz nie widzialem
- przerysowana postac Igora,
- slaba gra Zielinskiego i Piotrowskiego. O ile obecnosc Zielinskiego jestem w stanie zrozumiec, to Piotrowski to pomylka. Nie dosc, ze aktorsko beznadziejny, to jeszcze hmmm... "dykcja" po prostu koszmarna.
- dzwiek. Licealista z najtanszym mikroportem zrealizowalby to lepiej. Jest tak kiepsko, ze autentycznie musialem kilka scen wielokrotnie cofac, zeby w ogole zrozumiec o co chodzi. Mam nadzieje, ze dzwiekowcom nie zaplacili za te fuszere. :
Film nawet niezły - w końcu jakaś świeżość fabularna ....No ale dźwiękowca to faktycznie zatrudnili fatalnego. Albo jest zbyt cicho żeby zrozumieć kwestie albo za głośno że aż człowiek się z siedzenia podrywa.
Zgodzę się co do słabej reżyserii. Całkowita klapa na tej linii. Co do dźwięku - nie było aż tak źle. Aktorstwo z kolei na bardzo przyjemnym poziomie. Lubos, Pokojska, a i Piotrowski - bardzo dobrze wypadli.
Pozwolę sobie (po raz któryś) zauważyć, że aktorów, ani dobrych scenariuszy w Polsce nie brakuje. Brakuje reżyserów, którzy to wszystko udźwigną.
"- slaba gra Zielinskiego i Piotrowskiego. O ile obecnosc Zielinskiego jestem w stanie zrozumiec, to Piotrowski to pomylka. Nie dosc, ze aktorsko beznadziejny, to jeszcze hmmm... "dykcja" po prostu koszmarna."
Człowieku, zobacz najpierw kim jest Pan Marek, potem co go spotkało, a następnie się zastanów a nie piszesz takie DEBILNE komentarze !!!
Debilne? Tylko dlatego, że się tym panem kolega nie zachwyca? Taka a nie inna przeszłość nie znaczy, że należy automatycznie piać nad jego "grą aktorską" i odpuszczać mu uniemożliwiającą zrozumienie dialogów dykcję w tym filmie. Skądinąd także uważam, że pan Piotrowski w tym filmie wypadł słabo, jakby został zaangażowany na siłę. Skoro tak bardzo go chciał, a facet mówi jak mówi, to może trzeba było mniej mu kwestii wcisnąć?
OMG ,Tak trener bokserski powinien mieć wspaniała dykcję, bo przecierz od otrzymywania na ringu razów po łbie wymowa się świetnie upiększa :). Polecam smerfy oglądać, takie hardcorowe dramaty z pewnością nie są dla Ciebie.
Ps. Śliczny kotek.
nie rozumiem jak mozna powiedizc, ze scenariusz dobry... bo dostal Hartley merrila? Moim zdaniem trzeci akt - czyli kolega ma zajac sie dzieckiem - jest tak oczywisty, ze boli, a jego wiarygoodnosc jest po prostu zenujaca... uwazam. ze sukcesy scenariusza mozna wytlumaczyc tym, ze jest napisany wedlug modelka... ale talentu i jakiejs tam glebi, czy czegokolwiek co sprawiloby, ze jest co ogladac, jest w nim brak... niesamowite jest to, ze ten film w ogole dostaje dobre recenzje... co do wymowy - moim zdaniem to jest wyjatkowo parszywa sprawa...
Właśnie zdanie, które Igor mówi pod koniec "może za dużo chciałem" idealnie pasuje do subtelność filmu. Jak film miał się skończyć? pogrzebem Igora i początkiem nowego życia młodej pary? bez sensu
mnie się film bardzo podobał. nie rozumiem tylko jednego... pamiętacie jak główni bohaterowie wrócili z zakupów, a Wietnamka zaczęłą układać ubranka na półce? magle te półki spadły,a ona zaczęła strasznie płakać. dlaczego?