PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=434190}
6,4 9 271
ocen
6,4 10 1 9271
5,0 8
ocen krytyków
Moja krew
powrót do forum filmu Moja krew

Jestem bardzo ciekaw, jak reżyser wyobraża sobie dalszy związek Ola z Yen Ha? Istna sielanka się zapowiada... ;-))
A tak poważnie, to przede wszystkim wielkie brawa dla Lubosa za jego rolę. Faktem jest, że często tworzy w filmach i serialach (zwłaszcza w "Oficerze") podobne kreacje, ale jednocześnie jest jednym z najbardziej naturalnych polskich aktorów. Nikt chyba nie gra aż tak "organicznie", jak on. Wypruwa z siebie flaki, grając, i to się czuje. W każdej poważnej roli daje z siebie 100%, jak nie więcej. Chylę czoła przed takim podejściem do zawodu, bo jest to rzadkie w polskim kinie. Mało którego aktora stać u nas na taką eksploatację swego psyche dla potrzeb sztuki.
Co do samego filmu, to już w taki zachwyt bym nie popadał. Reżyserowi Wronie zarzuca się często szowinizm i mizoginizm... i coś jest na rzeczy. Podobieństwo fabuł "Mojej krwi" i "Chrzestu" nasuwa przypuszczenie, że Wrona ma jakiś problem z postrzeganiem relacji męsko-damskich. W jego "męskim świecie" kobiety są istotami podrzędnymi, sprowadzonymi do roli kochanek, kucharek lub "macic do wynajęcia". I wydaje się, że Wrona nie dostrzega w tym niczego nagannego. Taki schemat społeczny bohaterowie jego filmów ugruntowują w świętym przekonaniu, że jest to jedynie słuszna droga... i odnoszę dziwne wrażenie, że sam Wrona też tak uważa.
Oryginalny tytuł scenariusza tego filmu to nieprzypadkowo "Tamagotchi" - japońska elektroniczna zabawka ze zwierzątkiem, którym należy się opiekować, by dorosło. Jestem pewien, że Grażyna Trela, pisząc swój tekst, pragnęła dokonać analizy związku, w którym "super-samiec" traktuje poznaną Wietnamkę w sposób czysto instrumentalny, ustawiając ją materialnie w zamian za urodzenie mu dziecka, bo ubzdurał sobie, że jego pustemu życiu nada sens pozostawienie po sobie potomka. I okay - taki typ człowieka ma prawo tak myśleć. Ale dlaczego druga strona tego dramatu jest tu tak bierna? Dlaczego nie dowiadujemy się niczego o wietnamskiej społeczności w Polsce? Była po temu świetna okazja, a została całkowicie zmarnowana na rzecz upajania się wątpliwą moralną przemianą polskiego prymitywa. Wietnamczyków w Polsce jest już ze 40 tysięcy. Tworzą zamknięty świat z własnymi stowarzyszeniami, gazetami, szkołami itd. Według Wrony natomiast to tylko bazarowi handlarze, a główna bohaterka jest tu w zasadzie bezwolnym egzotycznym zwierzątkiem. Bardzo mi się to nie podoba.
Wątek eks-kumpla Ola to też porażka. Nie przekonuje zupełnie! Facet jest niczym zombie i realizuje szaloną koncepcję Igora wejścia "w jego buty" bez cienia namysłu, tak jakby to miało jakiekolwiek szanse powodzenia (i oczywiście Wietnamka też się na to godzi bez słowa). Jak pisałem na początku, kontynuacja tej historii mogłaby być niezłym horrorem. ;)
Ogólne wrażenie z seansu więc wątpliwe. Przy wszystkich zaletach naturalizmu gry Lubosa, skupienie się przez 90 minut tylko na jednym bohaterze, to za mało, by film naprawdę porwał. Zabrakło w nim pełnowymiarowej postaci kobiecej, a przede wszystkim wyjścia poza świat brutalnych typków o mikro-móżdżkach. Szkoda, bo potencjał był duży. Niemniej film na tle innych polskich produkcji dość oryginalny i wart obejrzenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones