Lekka, zabawna, przyjemna komedia z fajnymi greckimi miejscówkami i sympatyczną główną bohaterką. I czego chcieć więcej od tego typu filmu? Nic. Zdecydowanie polecam nawet osobom - jak ja - które komedie romantyczne oglądają z przymusu.
Jedyne co mi się nie podoba to tłumaczenie oryginalnego tytułu. Ktoś to przetłumaczył tak, żeby kojarzyło się z filmem "Moje wielkie greckie wesele". Nawet plakat i czcionka na nim widoczna jest podobna. Przez pół filmu zastanawiałem się co stało się z mężem głównej bohaterki. Angielski tytuł tego filmu brzmi "My Life in Ruins". Jak cudem z tego zdania wyszło komuś "Moja wielka grecka wycieczka"??
Mimo wszystko polecam.
7/10