Jak urządzić wesele na taką liczbę widzów, że absolutnie każdy będzie chciał je obejrzeć?
I nie zniechęci go ani milionowa ilość krewnych panny młodej, czy jej dom wyglądający jakby przeniesiony został prosto z Akropolu, ani grecka rodzinna gościnność i wylewność, których stężenie przekracza największą dopuszczalną ilość lukru na weselnym torcie oraz ogromne bogactwo języka, gdzie w każdym słowie można niespodziewanie odkryć greckie pochodzenie? To całkiem 'proste'. Wystarczy tylko na zasadzie kontrastu przeciwstawić dwie różne, pozornie odległe od siebie kultury; grecką żywiołowość i spontaniczność z amerykańskim dystansem i nieprzystępnością, i wydobyć z nich te najbardziej charakterystyczne, karykaturalne i nieprawdopodobnie zaskakujące paradoksy oraz stereotypy, które w równym stopniu je łączą, co dzielą, a wszystko dopełnić niewyczerpalną dawką najczystszego humoru. A wtedy otrzymamy najprawdziwsze dwukulturowe wielkie, greckie wesele, udowadniające że pomimo wzajemnych różnic można wspólnie się porozumieć i tańcząc zorbę czy popijając niekończące się ilości ouzo bawić się 'od zmierzchu do świtu', jednocześnie pamiętając że przeciwieństwa się przyciągają, a wszystkie istniejące dotąd bariery językowe czy kulturowe od razu znikną.

W tej świetnej komedii wszystkie proporcje zostały w barwny, umiejętny i zaskakująco trafny sposób wyważone, różnice doskonale spuentowane, a podobieństwa uwidocznione.
I chociaż nie ma w niej nic wyjątkowo odkrywczego czy oryginalnego, to jednak bez reszty wciąga i naprawdę potrafi rozbawić. Dlatego właśnie i nie tylko na pewno warto jest samemu się przekonać na czym polega jej ogromny fenomen oraz tajemnica tak oszałamiającego sukcesu.