We wrześniu 1972 roku, na oczach 900 mln telewidzów rozegrał się bezprecedensowy atak terrorystyczny, który zapoczątkował światową erę przemocy. W Monachium trwał właśnie drugi tydzień letnich Igrzysk Olimpijskich które określono jako "Olimpiadę Pokoju i Radości". Tłumy szalały w oczekiwaniu na bohaterów igrzysk - pływaka Marka Spitza i gimnastyczki Olgi Korbut. Nagle, bez żadnego ostrzeżenia, ekstremistyczna grupa Palestyńczyków - Czarny Wrzesień - zaatakowała wioskę olimpijską zabijając dwóch członków izraelskiej drużyny olimpijskiej i biorąc dziewięciu jako zakładników. Tragiczne wydarzenia rozegrały się błyskawicznie przed międzynarodową widownią i zakończyły 21 godzin później, kiedy sprawozdawca Jim McKay wypowiedział zapadające w pamięć słowa, "Wszyscy zginęli." Podczas, gdy cały świat obserwował rozgrywający się w Monachium terror to, co nastąpiło później nigdy nie zostało ujawnione. Reżyser STEVEN SPIELBERG przedstawia Monachium, pasjonujący thriller, którego akcja oparta została na wydarzeniach z Monachium z 1972 roku i misji "Gniew Boga", której celem było ukaranie winnych, a która została przeprowadzona przez oddział agentów wywiadu izraelskiego. Była to jedna z najśmielszych i najbardziej agresywnych operacji wywiadu, jakie można odnotować we współczesnej historii świata. Centralną postacią opowiadanej na ekranie historii jest młody izraelski patriota i oficer wywiadu Avner (ERIC BANA). Z ciągle opłakującym masakrę w Monachium i nie mogącym pogodzić się z jej brutalnością, Avnerem kontaktuje się oficer Mossadu, Ephraim (GEOFFREY RUSH), który przedstawia mu szczegóły bezprecedensowej misji w historii Izraela. Prosi Avnera, żeby zostawił ciężarną żonę, zrzekł się swojej tożsamości i zszedł do podziemia, aby wziąć udział w operacji odnalezienia i likwidacji 11 osób oskarżonych przez wywiad izraelski o sterowanie mordercami z Monachium. Pomimo młodego wieku i braku doświadczenia, Avner wkrótce zostaje przywódcą grupy złożonej z czterech bardzo różniących się między sobą i wysoko wykwalifikowanych agentów: zuchwałego, urodzonego w Południowej Afryce kierowcę Steve'a (DANIEL CRAIG); niemieckiego Żyda, Hansa (HANNS ZISCHLER), specjalistę od fałszowania dokumentów; pochodzącego z Belgii Roberta (MATHIEU KASSOVITZ), który specjalizuje się w materiałach wybuchowych; oraz spokojnego, metodycznego Carla (CIARAN HINDS), którego zadanie polega na "sprzątaniu" po pozostałych. Z Genewy do Frankfurtu, Rzymu, Paryża, Cypru, Londynu i Bejrutu, Avner i jego zespół przemierzają świat śledząc każdego z ludzi znajdujących się na strzeżonej liście celów i przeprowadzając egzekucje. Pracując z daleka od domu i rodziny, jedyny związek z człowieczeństwem znajdują w samych sobie. Jednak nawet to zaczyna zawodzić, kiedy tych czterech mężczyzn zaczyna zadawać sobie pytania, których tak po prostu nie można zostawić bez odpowiedzi: "Kogo właściwie zabijamy? Czy można to jakoś usprawiedliwić? Czy to powstrzyma terror?" Dla Avnera i jego zespołu rozdartych między pragnieniem sprawiedliwości, a pojawiającymi się wątpliwościami, staje się jasne, że im dłużej ścigają, tym większe staje się niebezpieczeństwo, że wkrótce to na nich rozpocznie się polowanie. Film Monachium został wyreżyserowany przez Stevena Spielberga, na podstawie scenariusza zdobywcy nagrody Pulitzera i nagrody Tony TONY'EGO KUSHNERA (Anioły w Ameryce) oraz ERICA ROTHA (Forrest Gump, Informator), który powstał jako adaptacja powieści Vengeance George'a Jonasa. Producentami są KATHLEEN KENNEDY, STEVEN SPIELBERG, BARRY MENDEL oraz COLIN WILSON. A w skład międzynarodowej obsady aktorskiej weszli Eric Bana (Helikopter w ogniu), Daniel Craig (Layer Cake), Geoffrey Rush (Błysk), Mathieu Kassovitz (Dziewczyna na urodziny), Hanns Zischler (Walk on Water) oraz Ciaran Hinds (Upiór w operze). Wraz ze Spielbergiem, nad stworzeniem atmosfery suspensu pracowała ekipa jego wieloletnich współpracowników, m.in. dwukrotny zdobywca Oskara® autor zdjęć JANUSZ KAMIŃSKI, trzykrotnie nagrodzony Oskarem® montażysta MICHAEL KAHN, nominowany do nagrody Akademii® scenograf RICK CARTER, kostiumograf JOANNA JOHNSTON oraz pięciokrotny zdobywca Oskara® kompozytor JOHN WILLIAMS.
Wizyta w Monachium
Steven Spielberg zgłębia szczegóły jednego z najważniejszych wydarzeń współczesnej historii "Dzisiaj sprawdziły się nasze najgorsze obawy". Zaczynając od tych słów, 6 września 1972 roku, prezenter telewizyjny Jim McKay podał informację, że 11 izraelskich sportowców, trenerów i oficjałów, którzy zostali wzięci jako zakładnicy przez palestyńskich terrorystów w wiosce olimpijskiej w Monachium, nie żyje, a większość z nich została zabita na lotnisku Furstenfeldbruck, podczas nieudanej próby odbicia ich przez niemieckie władze. Do chwili masakry, Igrzyska Olimpijskie w Monachium były postrzegane jako oaza pokoju w pełnym konfliktów świecie - walki w Wietnamie, Północnej Irlandii i na Środkowym Wschodzie, niepokoje społeczne na ulicach Ameryki i Europy. Krótkotrwałe złudzenie globalnej jedności zostało jednak szybko zakłócone. Świat dowiedział się, że ludzie, którzy wtargnęli do wioski olimpijskiej w dresach, z karabinami maszynowymi i ręcznymi granatami byli palestyńskimi fedayeen (dosłownie "ludźmi składającymi ofiarę"). Wielu z nich zostało rekrutowanych w obozach uchodźców w Jordanii, Jordan, Syrii i Libii, a ich celem było zwrócenie uwagi świata na problem Palestyny i wymiana zakładników na 234 palestyńskich więźniów, w tym także niemieckich terrorystów Andreasa Baadera i Ulrikę Meinhof. Już od samego początku izraelski rząd Gołdy Meir odmówił prowadzenia jakichkolwiek negocjacji, a władze niemieckie nie wpuściły izraelskich sił specjalnych na teren Monachium. Zamiast tego niemiecka policja przeprowadziła serię nieudanych prób uwolnienia zakładników. Dramat zaczął się 5 września i trwał przez kolejnych 21 godzin. Ostatecznie, podczas chaotycznej strzelaniny zginęli wszyscy zakładnicy, pięciu porywaczy i oficer niemieckiej policji. Pozostałych trzech terrorystów aresztowała niemiecka policja. Wiele tygodni później na żądanie porywaczy samolotu Lufthansy, zostali oni zwolnieni z więzienia. Igrzyska olimpijskie kontynuowano, a media na całym świecie starały się przywrócić pozorów normalności. To, co wydarzyło się później, nigdy nie zostało podane w wieczornych wiadomościach. Premier Gołda Meir zleciła przeprowadzenie tajnej misji - wyeliminowanie za wszelką cenę 11 podejrzanych o dowodzenie atakiem terrorystycznym członków Czarnego Września. Operacja nosząca nazwę "Gniew Boga" była bardzo kontrowersyjnym i do dzisiaj dyskutowanym programem eliminacji terrorystów, których wg kilku oficjalnych źródeł zabito przynajmniej 13 - bez oskarżenia czy procesu. Chociaż ani rząd izraelski, ani agencja wywiadowcza - Mossad - nigdy oficjalnie nie potwierdziły istnienia grup uderzeniowych, liczne książki i filmy dokumentalne korzystające z wiarygodnych źródeł dostarczają szczegółów na temat tego, jak i dlaczego "Gniew Boga" przeprowadził swoją akcję. Dwóch izraelskich generałów oficjalnie potwierdziło, że oddziały zabójców naprawdę istniały: generał Aharon Yariv w filmie dokumentalnym BBC z 1993 roku i generał Zvi Zamir w wywiadzie 60 Minutes przeprowadzonym w roku 2001. Dla producenta filmu Barry'ego Mendela, wydarzenia z Monachium z roku 1972 pozostaną na zawsze żywym wspomnieniem. Wtedy, bowiem coś w świecie zmieniło się na zawsze. "Pamiętam, jak Mark Spitz zdobył te wszystkie medale i pamiętam też, jak obudziłem się następnego ranka, włączyłem telewizor i zobaczyłem Jima McKaya mówiącego o tym, co się stało," wspomina Mendel. "Spędziliśmy wtedy cały dzień oglądając wiadomości. Byłem przekonany, że świat nigdy tego nie zapomni." Mendel przygotowywał projekt filmu fabularnego przez cztery lata, a następnie przedstawił go Kathleen Kennedy, z którą pracował wcześniej nad Szóstym zmysłem (The Sixth Sense). Kennedy natychmiast pomyślała, że właśnie ta historia będzie idealnie pasować do eklektycznego stylu filmowego Stevena Spielberga. Spielberg, w swoich filmach, już wcześniej zajmował się ważnymi momentami z historii świata - Imperium słońca (Empire of the Sun), Lista Schindlera (Schindler's List) czy Szeregowiec Ryan (Saving Private Ryan), a co więcej dokładnie pamięta wydarzenia z 1972 roku. "Wiem, gdzie wtedy byłem i na jakim odbiorniku oglądałem tak jak wszyscy Wide World of Sports," mówi. "Wywarło to na mnie niezatarte wrażenie, które jeszcze się pogłębiło wiele lat później, kiedy obejrzałem film dokumentalny One Day in September." Sposób reżysera na opowiedzenie tej historii leży w sferze suspensu i ludzkich emocji. Spielberga zaintrygowało pytanie, którego nigdy nie zadano publicznie: Jak ta misja wpłynęła na ludzi, którzy mieli ją przeprowadzić? Usiłując uzyskać na to pytanie odpowiedź, Spielberg i Kennedy zdecydowali się zatrudnić do pracy nad scenariuszem nagrodzonego Pulitzerem dramaturga Tony'ego Kushnera oraz Erica Rotha (Forrest Gump), który przygotował szkic zainspirowany książką Vengeance autorstwa kanadyjskiego dziennikarza George'a Jonasa. Kushner jest autorem m.in. rewelacyjnie przyjętej sztuki teatralnej Anioły w Ameryce (Angels in America), ale nigdy nie napisał scenariusza. Po spotkaniu z Kathleen Kennedy był bardzo zainteresowany koncepcją Monachium, jaką mu przedstawiła. "To, co mi zaproponowano, to była bardzo kontrowersyjna i skomplikowana historia poświęcona nie tyle samej masakrze, ale tym, co wydarzyło się później," wspomina. Na samym początku Kushner po prostu sporządził notatki dotyczące istniejącego szkicu scenariusza, ale odmówił zajęcia się pracą nad filmem. Dzięki namowom Spielberga, Kushner ostatecznie przyjął wyzwanie. Dla Spielberga, udział Kushnera w projekcie był kluczowy. "Nie byłem pewien czy zamierzam zrealizować Monachium do momentu, kiedy przeczytałem tekst Tony'ego i wszystko natychmiast ułożyło się w jedną całość," mówi reżyser. Kushner tak wspomina własne doświadczenia z Igrzysk 1972 roku. "Miałem wtedy 17 lat i dla mnie i mojej rodziny było to coś skrajnego i totalnie druzgocącego. Pamiętam, że było w nas dużo gniewu, szczególnie dlatego, że cała ta sytuacja zakończyła się tak tragicznie." "Zawsze lubiłem trudne wyzwania," przyznaje Kushner. "A trudność tej historii - co było jasne od samego początku - polegała na tym, że głównymi protagonistami było pięciu mężczyzn dokonujących metodycznych egzekucji. Musieli być wiarygodni jako tajni agenci, nie tacy w stylu Jamesa Bonda, ale ci prawdziwi działający w terenie. Fascynujące było dla mnie odpowiednie wyskalowanie tych postaci, a szczególnie Avnera, który jest przywódcą grupy. Dlaczego czuje niepokój? Jak radzi sobie z własnym poczuciem etyki i zmysłem przetrwania?" Przez długi czas projekt nie miał tytułu. Ostatecznie, zarówno Kushner jak i Spielberg uznali, że idealnym tytułem będzie po prostu jedno słowo - Monachium, precyzyjnie wyrażające ton filmu skupiającego się na pojedynczym wydarzeniu, które przekształca się w olbrzymi problem moralny. "Podoba mi się prostota tego tytułu. Film zaczyna się od faktu historycznego, a następnie pokazuje, że wszystkie pewniki otaczające to wydarzenie można z całą mocą zakwestionować," wyjaśnia Kushner. "Monachium to poza tym także miejsce narodzin Nazizmu." Wizja Spielberga i jego wiara w słuszność tego, co robi wynikająca z miłości do kina i wieloletniego doświadczenia, pozwoliły mu podejść do wyreżyserowania Monachium w inny sposób, niż miało to miejsce w przypadku jego wcześniejszych filmów. Ponieważ reżyser przez cały czas posiadał bardzo wyraźną wizję całej historii, podczas realizacji Monachium nie korzystano z rysunkowych scenopisów tzw. storyboardów. Spielberg pracował spontanicznie, intuicyjnie wyczuwając potrzeby danej sceny, w trakcie jej realizacji. Zarówno ekipa, jak i aktorzy bardzo ściśle współpracowali ze sobą na planie. Tak podsumowuje to Daniel Craig, grający jednego z agentów-zabójców, "Steven był bardzo elastyczny w swoim stylu reżyserowania. Kiedy widział, że w trakcie realizacji danej sceny działo się coś wyjątkowego, natychmiast usiłował to wykorzystać - to bardzo ekscytująca metoda pracy, ale jednocześnie dosyć przerażająca."
Kompletowanie obsady Monachium
200 aktorów dołącza do produkcji Realizacja Monachium rozpoczęła się od poszukiwania na całym świecie aktorów, którzy zagraliby prawie 200 ról - od słynnych polityków po pracujących w ukryciu agentów. Wyposażona jedynie w ogólny zarys filmowej historii i obietnicę pracy ze Stevenem Spielbergiem, reżyser castingu Jina Jay przejechała niemal cały świat w poszukiwaniu świeżych i interesujących twarzy. Główną zasadą tych poszukiwań było to, że film miał się raczej opierać na emocjonalnie prawdziwych postaciach, a nie gwiazdach. Spielberg wyjaśnia, "W tym filmie jest więcej mówionych partii niż w jakimkolwiek innym, który wyreżyserowałem. Mając do czynienia z tak wieloma postaciami, bardzo ważne było dla mnie to, aby nawet najmniejsza rola była tak interesująca jak postać centralna." "W pracy pomagały nam agencje aktorskie z całego świata," mówi Jay, która sprowadziła na plan aktorów z takich krajów jak Algieria, Egipt, Grecja, Irak, Iran, Izrael, Jordan, Libia, Maroko, Syria, Tunezja, Albania, Austria, Francja, Niemcy, Polska, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Kanada i Japonia. Zaangażowano także aktorów z Malty i Węgier, gdzie realizowano większą część zdjęć. Podstawą skompletowania obsady było znalezienie aktorów, którzy wcieliliby się w role pięciu mężczyzn, którzy w świetle wydarzeń na Igrzyskach w 1972 roku, zgadzają się poświęcić życie osobiste, zmienić tożsamość i podjąć się tajnej misji w imieniu rządu Izraela. Spielberg dokładnie wiedział, kogo poszukuje do każdej z tych roli. "Czułem, że bardzo ważne było nie tylko znalezienie pięciu zupełnie inaczej wyglądających ludzi, ale także pięć różnych stylów gry, pięć akcentów i osobowości," mówi reżyser. Przywódca grupy, Avner jest także najmłodszym jej członkiem i jedynym Izraelczykiem. Jest całkowicie oddany swojemu krajowi, ale przed rozpoczęciem misji nigdy nie musiał nikogo zabić. Do roli Avnera, Spielberg od początku brał pod uwagę Erica Banę, którego widział w filmie Anga Lee Hulk (The Hulk). "Kiedy zobaczyłem go w Hulku (The Hulk), zauważyłem w nim ciepło, siłę i odrobinę strachu w oczach, co sprawiało, że stawał się bardzo ludzki. Bardzo chciałem, żeby postać Avnera była w pełni ludzka i dlatego Eric był moim pierwszym wyborem," twierdzi Spielberg. Jesienią 2003 roku, Bana był właśnie w Los Angeles, gdzie kończył pracę na planie Troi (Troy), kiedy otrzymał telefon, że Steven Spielberg chciałby się z nim zobaczyć. Po spotkaniu ze Spielbergiem na planie Terminalu (The Terminal), Bana dowiedział się, że reżyser proponuje mu główną rolę w thrillerze o kontrowersyjnych izraelskich grupach uderzeniowych. "Byłem zszokowany, zdziwiony i oczywiście bardzo przerażony," mówi Bana. Chociaż urodził się w Australii, podobnie jak pozostali członkowie obsady i ekipy realizacyjnej, Bana posiadał własne wspomnienia wydarzeń z olimpiady w Monachium. Tak o tym mówi, "Miałem wtedy cztery czy pięć lat, ale na zawsze zapamiętam te obrazy. To wydarzenie, które ciągle będzie do mnie wracać." Bana rozpoczął przygotowania do roli, nie tylko czytając wszystko o wydarzeniach w Monachium i życiu agenta Mossadu, ale także zaznajamiając się ze złożoną historią konfliktu na Środkowym Wschodzie. Zaintrygował go kryzys, jaki przechodzi Avner po rozpoczęciu misji. "Avner przechodzi prawdziwą przemianę," obserwuje Bana. "Na początku jest pełen gniewu w związku z tym, co zdarzyło się w Monachium. Potem staje się młodym człowiekiem, który musi szybko nauczyć się, jak dowodzić grupą. Początkowo poddaje w wątpliwość, to co musi robić, potem jednak zaczyna się z nim dziać coś interesującego: staje się twardy. Kiedy reszta grupy mięknie, z Avnerem dzieje się coś wręcz przeciwnego. Pod koniec filmu widzimy jednak, że jest coraz bardziej rozdarty między podróżą emocjonalną, jaką odbył, a tym, na co pozwala mu sumienie." Bana dobrze wspomina przyjaźń, jaka rozwinęła się na planie między pięcioma aktorami grającymi członków plutonu. Pięć gwiazd, każda pochodząca z innego kraju przyleciało na Maltę i stworzyło grupę, która ich samych zadziwiła. "Mam nadzieję, że na ekranie będzie widać nasze koleżeństwo, które było w 100 % autentyczne," mówi Bana. "Przyjechaliśmy z różnych stron świata, mieliśmy różne punkty widzenia, a wdawaliśmy się w zadziwiające dyskusje i naprawdę szanowaliśmy się nawzajem." Brytyjski aktor Daniel Craig - który trafił ostatnio na pierwsze strony gazet, jako kolejny odtwórca roli legendarnego agenta 007 - dołączył do obsady jako Steve, urodzony w Południowej Afryce rekrut, który okazuje się najtwardszy i najodważniejszy z całej grupy. "Steve to postać, która wydaje się być bardzo silna i zawsze panująca nad tym, co robi," mówi Craig. "Tak, jak pozostali mężczyźni wierzy w powierzone mu zadanie, ponieważ wierzy w Izrael. Wierzy, że należy podjąć jakieś działanie w związku z masakrą w Monachium. Poza tym jest kimś, kto zawsze traktował życie, jak słoń w składzie porcelany - najpierw rzucał się w wir zdarzeń, a potem myślał o konsekwencjach. Steve jest na początku dosyć nadgorliwy, ale w trakcie rozwoju zdarzeń, cierpi widząc jak okrutnych rzeczy się dopuszczają." Craig był za młody, żeby pamiętać wydarzenia z 1972 roku, ale był świadomy tego, co się wtedy wydarzyło. "To było jedno z najbardziej znaczących wydarzeń XX wieku i wg mnie Monachium w końcu nadaje temu ludzką twarz." Podczas gdy Craig to Anglik grający obywatela Południowej Afryki, francuski aktor i reżyser Mathieu Kassovitz gra Roberta, belgijskiego członka grupy. Utalentowany zabawkarz, Robert specjalizuje się w konstruowaniu ładunków wybuchowych. Świetny reżyser, Kassovitz zdecydował się ostatnio odpocząć od aktorstwa, mówiąc swojemu agentowi, żeby nie dzwonił do niego z propozycjami kolejnych ról, chyba, że byłaby to propozycja od Spielberga. Teraz dostał taką szansę i po przeczytaniu scenariusza podpisał kontrakt. Tak to komentuje, "Byłem wstrząśnięty tym scenariuszem... jego strukturą, subtelnością, inteligencją. To wyjątkowo inteligentny film opowiadający o idei zemsty." Kassovitz był także zaintrygowany niezwykłą podróżą, jaką odbył Robert, jako najbardziej niezdecydowany członek grupy. "Robert to interesująca postać, gdyż tak jak zresztą większość członków grupy, nie jest wyszkolonym zabójcą," wyjaśnia aktor. "Jest bardziej kimś, kto jest oddany Izraelowi i wierzy, że jest gotowy walczyć za swój kraj i swoje przekonania. Zaciągnął się do wojska podczas Wojny Sześciodniowej i ponieważ świetnie sobie radzi z precyzyjnymi mechanizmami zajmuje się rozbrajaniem i konstruowaniem ładunków wybuchowych. Nie jest to jednak dla niego łatwe." W rzeczywistości, Robert jest bardziej emocjonalnie wytrącony z równowagi niż inni, kiedy zdaje sobie sprawę z brutalności tego, czym ma się zająć. "Jest bardzo wrażliwy," mówi Kassovitz. "Nie zawsze jest w stanie poradzić sobie z przemocą. Chociaż jest częścią tej misji, są rzeczy, do których wykonania trudno jest mu się zmusić." Każdy z członków grupy ma swoje własne dylematy. Uznany niemiecki aktor, Hanns Zischler przyjął rolę Hansa, niemieckiego Żyda, który pod maską spokojnego handlarza antykami, działa jako agent Mossadu z rzadkim talentem do fałszowania dokumentów. Granie niemieckiego Żyda pracującego dla wywiadu izraelskiego po wydarzeniach w Monachium było szczególnie interesujące z punktu widzenia Zischlera. "Hans to prawdopodobnie ktoś, kto wyjechał z rodziną z Niemiec w ostatnim momencie w latach 1930-tych," komentuje. "Dorastał w Izraelu - wtedy była to Palestyna - i opanował oba języki. Wydaje mi się, że dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że jest powiązany z Izraelem i Niemcami w bardzo dziwny sposób. Hans jest bardzo melancholijny. Nigdy nie był prawdziwym działaczem i czuje, że teraz nadeszła szansa, aby wyrazić lojalność w stosunku do Izraela i swojego kraju poprzez służbę dla Mossadu." Zischler w 1972 roku miał 25 lat i dobrze pamięta tamten okres. "To był czas, kiedy Niemcy odzyskiwały samoświadomość dzięki nowym pokoleniom, które właśnie dorastały. Po raz pierwszy ludzie mogli mówić o przeszłości, jako o czymś, co nie do końca zostało rozwiązane," wspomina. "Ale wydarzenia na Olimpiadzie to było coś innego. To było coś, co pojawiło się z zewnątrz. Nagle zdaliśmy sobie sprawę, że Igrzyska Olimpijskie stały się miejscem mrocznego dramatu. I wszystko to rozgrywało się na oczach całego świata. Film Monachium był dla mnie fascynującą możliwością przyjrzenia się tym wydarzeniom z innego punktu widzenia." Do zespołu należy także drobiazgowy, dobrze zorganizowany i ostrożny Carl, grany przez irlandzkiego aktora Ciarana Hindsa. "Hans i Carl reprezentują inne pokolenie niż pozostała trójka," obserwuje Hinds. "W ogóle, tych pięciu ludzi to zupełnie różne osobowości. Jedni wychowali się w Europie, drudzy w Izraelu. Zostali zwerbowani dla swoich umiejętności. Carl jest tą osobą, która upewnia się, że cele są idealnie namierzone, nie będzie dodatkowych strat i nikt niewinny nie zostanie ranny. Wierzy, że tak właśnie trzeba wykonać to zadanie, nie ważne, jak bardzo byłoby straszne." Dorastający w Belfaście, gdzie zamieszki były na porządku dziennym, Hinds postrzegał wydarzenia na olimpiadzie w 1972 roku, jako część światowego chaosu. "Kiedy byłem młody, interesowałem się sportem i zawsze oglądałem olimpiadę," mówi. "W związku z tym, co działo się w Irlandii Północnej, postrzegałem ten rodzaj przemocy, jako coś globalnego. Właśnie dlatego interesująca była dla mnie idea Monachium. Steven prezentuje historię, która stawia mnóstwo pytań, ale nie podaje gotowych odpowiedzi - to bardzo ważne." Grupa mogła się oficjalnie kontaktować tylko z jedną osobą, tajemniczym oficerem Ephraimem. Do tej roli, filmowcy wybrali zdobywcę Oskara®, uznanego australijskiego aktora Geoffreya Rusha. Postać Ephraima różniła się całkowicie od tego, czym wcześniej zajmował się Rush, który odkrył to w trakcie lektury scenariusza. "Kiedy poznajemy Ephraima," mówi aktor, "może się nam wydawać, że jest on kolejnym biurokratą, w rzeczywistości, mężczyzna staje się on mentorem Avnera, który przechodzi przez bardzo trudną próbę jako zabójca. Ephraim pojawia się jak duch, aby odpowiedzieć na jego moralne - i nie tylko - wątpliwości." Rush, który pamięta jak w Australii, mając 21 lat oglądał masakrę w Monachium, był bardzo zainteresowany koncepcją filmu. "Dla mnie Monachium to międzynarodowy thriller szpiegowski oparty na autentycznych wydarzeniach, w które wplecione są wątki postaci przechodzących dramatyczny proces odkrywania samych siebie," komentuje. Rush wzorował akcent postaci i jej zachowanie na kilku postaciach historycznych. "Poprosiłem, aby jeden z naszych nadawców telewizyjnych przesłał mi materiały filmowe dotyczące Menachema Begina," mówi Rush, "Ich historie - mojego bohatera i Begina - są bowiem dosyć podobne - przechodzenie od politycznego radykalizmu na bardziej konserwatywną pozycję rządową." Podczas udoskonalania wyglądu postaci, Spielberg stwierdził, że zawsze postrzegał graną przez Rusha postać, jako mężczyznę w typie Arthura Millera i zasugerował, aby aktor zaczesał do tyłu włosy z czoła. W swoim konserwatywnym garniturze, okularach w grubych rogowych oprawkach, Rush stał się idealnym Ephraimem. Do obsady dołączył także legendarny francuski aktor Michael Lonsdale, który wcielił się w postać Papy, Francuza handlującego informacjami i będącego dla młodego agenta Avnera kimś w rodzaju ojca. Lonsdale oglądał wydarzenia w Monachium i kiedy dowiedział się, że Steven Spielberg zamierza zrealizować o tym film, nie miał wątpliwości, że chce wziąć udział w tej produkcji. "Praca ze Stevenem Spielbergiem była olbrzymią przyjemnością i zaszczytem," mówi aktor. Kolejną bohaterką filmu jest młoda żona Avnera, Daphna, którą ten musi zostawić, mimo tego, że kobieta spodziewa się ich pierwszego dziecka. W tę postać wcieliła się izraelska aktorka Ayelet Zurer. Podczas tajnej misji Avnera, Daphna jest dla niego jedynym trwałym związkiem z prawdziwym życiem. "Na początku filmu Daphna jest bardzo naiwna i szczęśliwa," mówi Zurer. "Uważa, że ich wspólna przyszłość będzie wspaniała. Jest w ciąży, co oznacza zupełnie nowe życie. Kiedy Avner odchodzi, Daphna wie, że może być w niebezpieczeństwie, ale chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, przez co tak naprawdę przechodzi jej mąż. Kiedy Avner do niej wraca, jako złamany człowiek, bardzo ją to boli. Uważam, że każde z nich na swój sposób prezentuje utratę niewinności przez naród, a może nawet cały świat." Nie ważne, czy byli to weterani teatru, gwiazdy filmu, czy debiutanci, każdy z aktorów wziął udział w realizacji Monachium, po części, dlatego, żeby nie stracić szansy współpracy ze Stevenem Spielbergiem. Możliwość pracy z uznanym reżyserem sprawiła między innymi, że w obsadzie drugoplanowej znaleźli się tak uznani aktorzy, jak Izraelczyk Moshe Ivgy, w roli legendarnego agenta Mossadu Mike'a Harari oraz Makram Khoury, który zagrał Waela Zwaitera, kuzyna Yassara Arafata, pierwszego celu grupy uderzeniowej Avnera. Znana palestyńska aktorka Hiam Abbass gra Marie-Claude Hamshari, której mąż jest celem agentów w Paryżu. Jeden z członków obsady aktorskiej miał wyjątkowo bliski związek z opowiadaną w filmie historią - był to Guri Weinberg, aktor, który jest synem Moshe Weinberga, izraelskiego sędziego i byłego mistrza zapasów zabitego w Monachium, kiedy Guri miał miesiąc. Trzydziestotrzyletni Guri ma dokładnie tyle lat, ile miał jego ojciec w chwili śmierci. "Podążanie śladami ojca i pokazanie tego, co przeżył było niezwykle intrygujące," mówi aktor. "Wcielenie się w jego postać utrwaliło moje uczucia do niego, chociaż nigdy go nie znałem. Dzięki temu doświadczeniu byłem w stanie nawiązać z nim pewną relację."
Zdjęcia do filmu Monachium
Steven Spielberg i Janusz Kamiński nadają współczesnemu filmowi wygląd thrillera z lat 70-tych Historia w Monachium opowiadana jest na trzech odrębnych płaszczyznach: publiczne wydarzenia na olimpiadzie w Monachium rozgrywające się przed kamerami międzynarodowych mediów; tajny świat Mossadu i jego grupa uderzeniowa przeprowadzająca międzynarodową misję oraz wewnętrzne światy pięciu bardzo różniących się między sobą zabójców, którzy przeżywają psychologiczne przemiany podczas wykonywania bezprecedensowego zlecenia. Aby uchwycić wizualnie wszystkie te elementy, Steven Spielberg zwrócił się do długoletniego, zaufanego współpracownika, dwukrotnego zdobywcy nagrody Akademii®, autora zdjęć Janusza Kamińskiego. W 1972 roku, Kamiński był nastolatkiem i mieszkał w Polsce. Oglądał więc wydarzenia w Monachium z trochę innej perspektywy - zza Żelaznej Kurtyny. "W Polsce postrzegaliśmy te wydarzenia jako niezwykle tragiczne," mówi, "ale informacje otrzymywane z oficjalnych źródeł były więcej niż stronnicze." Operator wierzy, że jednym z najbardziej fascynujących aspektów przeniesienia tych wydarzeń na ekran było to, że prawie każda osoba biorąca udział w produkcji ma jakieś osobiste wspomnienia związane z tamtą Olimpiadą. "Wszyscy w jakiś sposób tego doświadczyliśmy," mówi. "Nawet, jeśli kogoś z nas nie było jeszcze wtedy na świecie, na pewno widział jakieś fragmenty tych wydarzeń w telewizji, lub czytał o nich w książkach. W jakikolwiek jednak sposób z tym się zetknęliśmy, zawsze będzie to dla nas bardzo istotne." Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć, Kamiński wykonał kilka testów fotograficznych, żeby znaleźć odcienie, jakie wg niego i Spielberga pasują do intensywności i pełnej suspensu struktury filmu. Mieli nadzieję, że zdjęcia nawiążą do klasycznych, paranoidalnych thrillerów z lat 70-tych, a jednocześnie zachowają rys współczesności. "Jesteśmy ze Stevenem w takim punkcie naszej znajomości, że dosyć krótko analizujemy pewne sprawy," stwierdza Kamiński. "Zna i ufa moim ocenom, a ja dobrze znam jego zmysł estetyczny. Rozmawiamy głównie na temat tego, czego nie powinniśmy robić, a ostatecznie to ja sam określam styl wizualnego filmu. W 2004 roku pojechałem, więc do Paryża i zacząłem eksperymentować z różnymi paletami kolorów, filtrami, obiektywami, oświetleniem i różnymi formami obróbki chemicznej taśmy." Na kolejnych etapach opracowywania wizualnego stylu film, Kamiński spojrzał na historię przez pryzmat mapy świata. "Akcja filmu rozgrywa się w ośmiu różnych krajach, zdecydowałem więc, że każdy z nich będzie miał inny wygląd, inną paletę kolorów. W ten sposób każdy kraj posiadł własną indywidualność, chociaż większość zdjęć była nakręcona na Malcie lub na Węgrzech," mówi. "Wszystko, co rozgrywa się na Środkowym Wschodzie jest bardziej kolorowe, słoneczne. Natomiast, kiedy udajemy się do Paryża, Frankfurtu, Londynu czy Rzymu, kolory stają się chłodniejsze, mniej nasycone." Każde z zabójstw zostało też nakręcone w indywidualny sposób. "Chciałem, żeby każde zabójstwo było inne, ponieważ, kiedy grupa dokonuje każdego z nich, ich poglądy na temat tego, co robią zmieniają się. Jest coraz więcej stresu, niepokoju i napięcia," wyjaśnia Spielberg. "Każde z kolejnych zadań ma, więc swój osobisty charakter." Na wybór obiektywów miało wpływ pragnienie Spielberga do powrotu do bardziej chropowatego sposobu filmowania, jaki miał miejsce w latach 70-tych. "Steven nalegał, abyśmy wykorzystali obiektywy o zmiennej ogniskowej," mówi Kamiński. "Kino lat 70-tych było tak pełne zbliżeń i oddaleń w kadrach, że użycie takich obiektywów pozwoli widzom poczuć, że oglądają film zrealizowany właśnie w tamtym okresie." Kamiński szukał więc inspiracji w pracy nad Monachium w takich thrillerach jak Francuski łącznik (The French Connection) czy Trzy dni kondora (Three Days of the Condor). Jednym z największych wyzwań, przed jakimi stanęli aktorzy i ekipa realizacyjna, łącznie z Kamińskim, było dokładne odtworzenie sytuacji, w której terroryści wzięli w wiosce olimpijskiej zakładników. Sceny z olimpiady w Monachium otwierają film, a następnie z wielką intensywnością wracają w sekwencjach retrospekcji, pokazanych w formie starych dokumentalnych materiałów filmowych. Spielberg uważał, że retrospekcje podtrzymają emocjonalną motywację wydarzeń rozgrywających się w filmie. "Czułem, że musimy ciągle przypominać, na czym opiera się akcja filmu, gdyż w pewnym momencie mogłoby się okazać, że zapomnimy o tym, co zapoczątkowało odwet," stwierdza. Odtworzenie wydarzeń w Monachium było wyjątkowo wyczerpujące emocjonalnie. "Można sobie wyobrazić, jakie to było trudne," mówi reżyser. "Zaangażowałem arabskich aktorów, żeby zagrali Palestyńczyków i Izraelczyków do ról Izraelczyków... bardzo to wzięli sobie do serca. To było emocjonalne katharsis i nie tyle myślałem wtedy o technice, ile o równowadze między aktorami i ekipą. Były to bardzo trudne tygodnie." Realizując sekwencję otwierającą, Kamiński skupił się głównie na realizmie - "obraz był dosyć płaski, mało kolorowy," wyjaśnia - a do retrospekcji wykorzystał proces, który sprawia, że obraz jest bardzo chropawy, ziarnisty. "Retrospekcje są ciemniejsze i bardziej ziarniste. Chciałem, żeby różniły się od scen opowiadanych na ekranie na bieżąco," wyjaśnia autor zdjęć. Jeśli chodzi o przemoc w filmie, Kamiński zdawał sobie sprawę z tego, że Spielberg po prostu nie chciał ukrywać brutalności rozgrywanych wydarzeń. "Wg mnie przemoc jest tutaj celowo pokazana widzom bez żadnych zawoalowań," mówi. "Jeśli pomyślimy np. o Szeregowcu Ryanie (Saving Private Ryan), ten film także był bardzo obrazowy, ale widzowie zdawali sobie sprawę, że było to potrzebne, aby pokazać tragedię, horror tamtych wydarzeń. Nasz film usiłuje zająć się bardzo poważnym tematem. Jest to także film pełen suspensu, dlatego sceny musiały być przygotowywane w wyjątkowy sposób. Steven jest pod tym względem niesamowity, potrafi pokazać olbrzymią niepewność w trzech ujęciach."
Projektowanie Monachium
Powoływanie do życia ukrytego świata Akcja Monachium rozgrywa się na całym świecie. W trakcie jej trwania przemieszczamy się przez 14 różnych państw - od Tel Avivu do Frankfurtu, z Hajfy do Paryża. Realizowany głównie w plenerach, film wymagał stworzenia ponad 120 planów zdjęciowych i w związku z tym, twórcy musieli znaleźć bazę, która byłaby w stanie zaoferować im wymaganą różnorodność krajobrazów. Spielberg i nominowany do nagrody Akademii® scenograf Rick Carter znaleźli prawie wszystko, czego potrzebowali w granicach dwóch państw, nowych członków Unii Europejskiej: eleganckich Węgier i śródziemnomorskiej Malty. Malta zapewniła krajobrazy, które mogły odgrywać role plenerów Środkowego Wschodu, a Węgry były idealne do umieszczenia w nich akcji rozgrywającej się w kilku europejskich państwach. Malta, niewielka wyspa u wybrzeży Sycylii leży na skrzyżowaniu Południowej Europy i Północnej Afryki i pomimo swojego niewielkiego obszaru brała udział w wielu ważnych wydarzeniach historycznych - od wojen rzymskich, poprzez krucjaty i Zimną Wojnę. Historia bez wątpienia odcisnęła swoje piętno na tej wyspie sprawiając, że dysponuje ona bardzo różnorodnymi plenerami. Na potrzeby Monachium wyspa odgrywała role Izraela, Cypru, Libii, Grecji, Włoch, Palestyny i Hiszpanii. Scenograf Rick Carter wybudował tam 40 obiektów scenograficznych. "Malta stanowi ten rodzaj śródziemnomorskiej mieszaniny kultur, gdzie możemy znaleźć tereny przypominające krajobrazy południowej Europy, a także takie, które wyglądają na przykład jak Izrael czy Bejrut," wyjaśnia Carter. "Dzięki tej wyspie znaleźliśmy sposób na wizualne podzielenie filmu na gorące, słoneczne, południowe krajobrazy i zupełnie inną paletę północnoeuropejskich lokalizacji." Zdjęcia na Malcie rozpoczęły się w Buggibie na północno-wschodnim wybrzeżu. Tam, w małej nadmorskiej kawiarni, statyści ubrani w tradycyjne stroje ortodoksyjnych Żydów skupili się dookoła telewizora oglądając wiadomości z olimpiady. Stamtąd, ekipa filmowa przeniosła się do "hotelu olimpijskiego" - z Hajfy na Cypr znajdujący się o parę ulic dalej. W filmie wykorzystano wiele lokalizacji znajdujących się na wyspie: historyczny XVII-wieczny Fort Riscoli i otaczające go zabudowania zostały przekształcone w obóz uchodźców palestyńskich w okolicach Betlejem; plac w stolicy Malty, Valettcie stał się kawiarnią w Rzymie, gdzie Andreas przedstawia Avnera Tony'emu; suchy dok został zamieniony w kosmopolityczny Bejrut z lat 70-tych, a prywatne domy znajdujące się na wyspie stały się siedmioma różnymi punktami kontaktowymi, a także domem, w którym Avner mieszka z żoną Daphna, domem ojca Avnera, apartamentem Gołdy Meir i willą w Hiszpanii, gdzie Avner i Steve szukają Salameha. Później twórcy przenieśli się do Budapesztu, pięknego, bogatego architektonicznie miasta nad Dunajem. Dzięki temu miejskiemu środowisku, Carter i jego zespół mogli wykreować londyńską ulicę, bulwar w Paryżu, barkę w Hoorn, kawiarnię w Rzymie, czy wiejską chałupę w Belgii, między innymi. "Jedna ulica w Budapeszcie - bulwar Andrassy, na przeciwko opery - był najlepiej po parysku wyglądającą lokalizacją, jaką mogliśmy znaleźć. A co ciekawe, parę ulic dalej był nasz najlepszy Rzym!", mówi Carter. Te dwa kraje nie tylko zapewniły nam bardzo różnorodne krajobrazy, ale były swego rodzaju oknem z widokiem na przeszłość. Carter tak to wyjaśnia, "Nasza opowieść rozgrywa się w latach 70-tych, które ciągle jeszcze były okresem powojennym i na ulicach Paryża czy Londynu było to wyraźnie widać. Budapeszt znajduje się teraz w okresie post-komunizmu i widać w nim pewne podobieństwa do zachodniej Europy początku lat 70-tych. To właśnie w Budapeszcie byliśmy w stanie znaleźć atmosferę sprzed 30 lat." Przygotowując się do zdjęć, Carter odwiedził każde z miast, w których miały miejsce zabójstwa i dzięki temu dokładnie wiedział, co tworzy. W swoich projektach starał się odejść od wizualnych kliszy lat 70-tych i skupić się na oddaniu lokalnej kultury każdego z miejsc, w którym aktualnie przebywa grupa Avnera. "Chcieliśmy, aby w każdej scenie," wyjaśnia Carter, "znalazło się coś, co pozwoliłoby domyślić się, w jakim kraju właśnie się znajdujemy, ale także pokazało jego kulturę. W filmie mamy do czynienia z miejscami, na które wpłynęła polityka, szczególnie radykalne ruchy panujące wtedy w Europie, a także z takimi, które pozostały zupełnie nie zmienione, jak na przykład wioska rybacka na Cyprze. Bardzo ważna była dla nas atmosfera różnych miejsc na świecie." W trakcie rozwijania się akcji filmu i scen, które przenosiły się z kraju do kraju, paleta kolorów Cartera często się zmieniała. Przez cały czas miał on jednak w głowie jeden, metaforyczny kolor: "Przez cały film przewija się czerwień, jako podświadomy symbol krwi płynącej po obu walczących ze sobą stronach," komentuje. Odtwarzając Europę lat 70-tych, Carter złożył także hołd kinu wykorzystując plakaty Rzymu Felliniego, The Other Roberta Mulligana, The Hot Rock z Robertem Redfordem i L'Assasinat de Trotsky z Alainem Delonem, które pojawiają się w poszczególnych scenach. Innym ukłonem w stronę kina lat 70-tych jest scena, w której Avner i Louis idą przez targ warzywny w Paryżu. Scena została nakręcona w pobliżu mieszkania, które stało się słynne dzięki klasykowi Bernardo Bertolucciego Ostatnie tango w Paryżu (Last Tango in Paris). Podczas gdy Malta i Węgry stanowiły miejsca, gdzie nakręcono większą część filmu, dodatkowe sceny zrealizowano także w niepowtarzalnej atmosferze Paryża. Było jeszcze jedno miejsce, dla którego Carter nie był w stanie znaleźć odpowiednika: Nowy Jork, w którym filmowa opowieść zatacza krąg. "W poszukiwaniu domu, Avner przeprowadza się ostatecznie z żoną i nowonarodzonym dzieckiem na Brooklyn," wyjaśnia Carter, "który jest dla niego jak nowa granica, miejsce, gdzie chce rozpocząć życie od nowa i odciąć się od wszystkiego, co przeszedł. Naprawdę nie mogliśmy nakręcić tego gdzie indziej - po prostu musieliśmy jechać do Nowego Jorku." W międzyczasie, Graham Kelly zajmujący się na planie pojazdami, stanął przed dodatkowymi wyzwaniami. Zgodnie z harmonogramem, na planie filmu potrzebowano 1,5 tys. pojazdów. Kelly musiał zorganizować taksówki, autobusy, samochody osobowe z lat 70-tych. Do krótkiej sceny, w której Avner idzie w nocy paryską ulicą, Kelly potrzebował 60 samochodów, pięć paryskich autobusów i kilka taksówek. "Lata 70-te są wyjątkowo trudne, jeśli chodzi o samochody," wyjaśnia Kelly. "Produkowano samochody z marnej stali i większość z nich zardzewiała lub były to okazy kolekcjonerskie, zbyt drogie jak na nasz budżet." Kelly i jego zespół kupili 60 samochodów w różnych miejscach w Europie i przemalowywali je w zależności od potrzeb. Nie wszystkie problemy można było jednak rozwiązać przy pomocy farby. Kelly wspomina, "Potrzebowaliśmy samochodów do scen, które miały się rozgrywać w czterech różnych krajach. Na Malcie jest niezły zbiór samochodów z lat 70-tych, ale wszystkie dostosowane są do ruchu prawostronnego. A z wyjątkiem Cypru, we wszystkich trzech krajach ruch jest lewostronny! Kiedy pojechaliśmy na Węgry sytuacja była odwrotna, a my potrzebowaliśmy wykreować ruch na londyńskiej ulicy." Kelly rozwiązał ten problem montując atrapy kierownic i sadzając w każdym samochodzie dodatkowego kierowcę. Kostiumograf, Joanna Johnston także zmierzyła się z intrygującym wyzwaniem - jej zadanie polegało na wykreowaniu odmiennego wyglądu każdego z członków grupy uderzeniowej. Różnili się bowiem osobowością, pochodzeniem i wiekiem. "Każdy z nich miał inny charakter," mówi Johnston. "Carl, który jest praktyczny i uporządkowany nosi równy przedziałek, kanty i mdłe kolory; zawsze dobrze się prezentuje. Robert, który jest bardziej poetycki i wrażliwy, nosi ciepłe kolory, miękkie wzory i tkaniny, a jego wygląd jest bardziej niedbały. Hans, najstarszy z zespołu, handlarz antyków, ubiera się dość staromodnie i tradycyjnie. Steve, natomiast jest modny i seksowny w swoich skórzanych marynarkach i obcisłych koszulkach. Dla Stevena Spielberga odnośnikiem dla tej postaci był Steve McQueen." Wygląd Avnera zmienia się w trakcie rozwoju akcji. "Aby pokazać, że Avner traci kontrolę nad swoim życiem, na początku filmu ubieramy go z prawie militarną precyzją, aby w kolejnych minutach filmu wymienić jego stroje na takie w nieco cieplejszych kolorach ziemi," wyjaśnia Johnston. "Ostatecznie, w Nowym Jorku Avner zaczyna ubierać się w dżins, którego wcześniej nigdy by nie założył." Szyjąc od podstaw około 85 % kostiumów, Johnston skupiła się na bardziej europejskim stylu, a mniej na estetyce lat 70-tych. "Lata 70-te były zwariowane, ale w Europie dominował piękny i bardzo elegancki styl. Steven chciał, abym wykreowała coś 'wyrafinowanego ze szczyptą szaleństwa'," wspomina Johnston. "Kostiumy, które zaprojektowała Joanna są nadzwyczajne," mówi gwiazda Monachium Ciaran Hinds, "ponieważ nie zdefiniowała ona tylko tego, kim są ci mężczyźni, ale w pewien sposób sprawiła, że wiemy jak myślą." Pełna rezerwy postać grana przez Hindsa, Carl zawsze nosi garnitur i krawat, często z dodatkiem fajki i kapelusza. Ubrania Hansa podkreślają osobowość niemieckiego handlarza antykami - tweedowe marynarki, koszule, kamizelki. Steve, grany przez Daniela Craiga, jest jedynym członkiem grupy, który poddaje się wpływowi mody. "Joanna wpadła na pomysł, że to właśnie Steve będzie nosił coś z lat 70-tych," mówi Craig. "Nosiłem więc modne kołnierze, dżinsy i medaliony. To wszystko było jednak dosyć proste." "Rick Carter i Joanna Johnston wykonali nadzwyczajną pracę, dzięki której na ekranie został uchwycony czas i miejsce akcji naszego filmu," mówi producent Kathleen Kennedy. "To właśnie ich praca silnie podkreśla realizm, który Steven pragnął wnieść w tę opowieść. Wg mnie, nawet bardziej niż w przypadku takich filmów jak Lista Schindlera (Schindler's List) czy Szeregowiec Ryan (Saving Private Ryan), Steven chciał, żebyśmy zdali sobie sprawę z tego, że nie jest to po prostu film, ale historia oparta na autentycznych wydarzeniach. Jeśli Monachium sprawi, że ludzie na całym świecie zaangażują się w dyskusję, będzie to oznaczać, że odnieśliśmy sukces."