Scenariusz jest tragicznie beznadziejny, aktorstwo jest równie zabawne co angielski dubbing. Niestety nawet sceny gore są strasznie marne - wszystkie trzy sceny kanibalizmu są pokazane w zwolnionym tempie i w dużych zbliżeniach. Plemię kanibali przypomina trochę smerfy (sami faceci, jedna babka, szef w stylu papy smerfa + przygarnięta "biała bogini"). Ale to jeszcze nic! Wszyscy "Indianie" w tym filmie są grani przez BIAŁYCH statystów/aktorów (taki z tego Jessa Franco joker!).