Kiedy byłem mały Jackson to był mój idol. a ten film to katowałem na VHSie non-stop. To
były czasy.Ten film to dla mnie miły powrót do przeszłości. Najlepszy jest początek, potem ta
fabuła z tym gangsterem wszystko psuje, ale tu nie chodziło o to by napisać oscarowy
scenariusz tylko pokazać magię, magię towarzyszącą osobie Michaela Jacksona. I to się
udało. Dla jego najmłodszych fanów wtedy to była rewelacja, bo kto z nas nie paradował
przed lustrem w kapeluszu i nie próbował naśladować charakterystycznych ruchów? R.I.P
Michael, byłeś wyjątkowy...