Powrót do korzeni. W dużej mierze za sprawą budżetu, który jest jedynie dwa razy większy od budżetu pierwszej części. Zdecydowanie mniej tu spektakularnej akcji, tryskającej "żółtej krwi" jest jednak całkiem sporo. Można też zobaczyć kilka niewykorzystanych scen z "jedynki". Chyba najsłabsza część serii. Reggie znowu nie zalicza.