Mówiło się, iż to jest właściwe zamknięcie serii, dopóki niespodziewanie ogłoszono że V epizod jednak powstanie. Jako że nie wyreżyseruje go Coscarelli, wielu do dziś tak traktuje "Zapomnienie". Fabularnie jest to średnio satysfakcjonująca odsłona, lecz formalnie na pewno wybija się z tłumu. O ile II oraz III część były zgrabnym połączeniem horroru z kinem akcji typowym dla swych epok (80/90), o tyle tutaj reżyser wolał raczej wykreować senne fantasy rozgrywające się na krawędzi różnych wymiarów.
Niestety paradoks czasu i przestrzeni jaki tutaj zastosował nijak nie daje się ogarnąć, przez co doceniam go jedynie jako kreatywną próbę wyjaśnienia wszystkich niedopowiedzeń, niż satysfakcjonujący finał. Co do strony atmosfery panującej w filmie jestem już bardziej przekonany. Psychodeliczny klimat gwarantuje pustynna sceneria w której bohaterowie rozliczają się z własną przeszłością. Coscarelli mnoży oniryczne sekwencje, świetnie wtapiając w wszystko sceny niewykorzystane w pierwszej części. Dzięki temu cały cykl w pewien sposób zatacza koło, stając się wspaniałą pamiątką dla widzów którzy przez lata go oglądali oraz stałej ekipy zaangażowanej w jego powstanie. Jest tu zresztą sporo nostalgii, a postaci nagle przestają być czarno-białe, gdyż scenariusz chętnie zgłębia genezę ich poczynań. Za to należą się brawa.
To nadal nie jest tak niezwykłe dzieło jak pierwsza część, ale na pewno najbliższe jej jakościowo. Z tego też powodu można przymknąć oko na dość idiotyczne pomysły (słabiutka postać blondwłosej podróżniczki) oraz tanie efekty specjalne. Polecam.