jak to możliwe, żeby w filmie pokazać wszystko od d-py strony. właśnie jestem po przeczytaniu
książki i nie mogę uwierzyć w opis filmu. Wszystko na opak... Jak można to oglądać, skoro koniec
jest na samym początku. Chciałam ten film obejrzeć, ale najwyraźniej sobie daruje, skoro nijak ma
się to do książki. Rozumiem, poprzeplatać kilka wątków i skrócić fabułę, ale jak można uśmiercić na
początku kogoś, kto w książce ma się świetnie i żyje... ludzie...
Cóż, muszę przyznać, że ekranizacje tych książek są bardzo słabe. O ile szwedzka ekranizacja 3-ch części "Millenium" nawet mi przypadła do gustu, o tyle tej nie da się oglądać bez "wku*wu". Twórcy na siłę chcą sprawić, by postacie były jednowymiarowe, czarne białe, a białe - czarne. A wiadomo, że nic takie nie jest. Życie zmusza do tego i takie właśnie są książki Lackberg. Smutne jest również to, że większość lubianych postaci w książkach, nie występuje w serii.
Co do uśmiercenia Gorana, w sumie myślę, że nie chciało im się ciągnąć tego wątku, mimo, że dziwnie to zrobili wg mnie. To samo z rodzicami Eriki.
Ogólnie, rozczarowałam się, choć nie oczekiwałam zbyt wiele.
Zgadzam się, ta seria "Morderstwa we Fjallbace" jest bardzo nieadekwatna do książek, wręcz je wypacza, najbardziej mnie chyba zirytowała postać Alexa (chyba tak miał na imię, nie pamiętam), tak jak piszesz, z ofiary zrobili kata. Przykre, bo książka jest bardzo ciekawa i niejednoznaczna w ocenie ludzi, a tutaj w filmie zrobili z nich jednowymiarowe postaci. Jest za to inna seria, która wg mnie bardziej się trzyma kupy, w reżyserii Emiliano Goessensa. Patricka gra tam Niklas Hjulström, Erikę zaś Elisabeth Carlsson. I pokazane są wątki poboczne, tak jak należy, jest Bertil, jest Ernst, tak jak należy :D
O czym Ty mówisz? Przecież ci, których wymieniłaś są jeszcze bardziej dennymi, w niczym niepodobnymi do bohaterów sagi, aktorzy grający w serii, po której tu właśnie ciśniemy?
To jakieś dwa stare, brzydkie dziady a nie Erica i Patrick - młodzi, piękni.
Nie ekscytuj się tak. Dla mnie aktorzy nie muszą być piękni i młodzi. Mają umieć grać.
Przecież jak jej rodzice zginęli to ona jeszcze Patricka nie znała, a tutaj już ma z nim dziecko????!!!! W T F ????!!!!!!ONA DOWIADUJE SIĘ, ŻE JEJ RODZICE NIE ŻYJĄ JAK DOPIERO CO URODZIŁA?! PRZECIEŻ ONI ZGINĘLI ROK PRZED TYM JAK POZNAŁA OJCA TEGO DZIECKA!
DNO!
Nie wiem czy czytałaś książkę, ale po Twoim opisie widzę, że ten film to już totalne pomieszanie z poplątaniem... Szkoda, bo chciałam ruszyć te ekranizacje...
Raz jeszcze przeczytałam Twój komentarz i się odnalazłam - mój tekst "Nie wiem czy czytałaś książkę..." uważam ze bzdurny :)
dołączam się zatem do grona nieoglądających...
właśnie miałam zaglądnąć do tego filmu, ale że jako jestem świeżo po 8 częściach sagi już sam opis wyprowadził mnie z równowagi - jaki podający się za brata człowiek?? o co w ogóle chodzi?? już na wstępie widać, że z wyjątkiem chyba imion postaci ten film niewiele jest oparty na książce. A szkoda, bo wszystkie książki jej są super i naprawdę to gotowy scenariusz, któego naprawdę nie trzeba było zmieniać... Masakra... Szkoda, bo chciałam mojego nieczytającego Męża zapoznać z przygodami Eriki i Patrika w Fiallbace...